z majowych podróży. piękne wspomnienia. lubię nawet to miastko. może właśnie przez owe wspomnienia. czasem tylko one zostają >demoniczny śmiech< choć nie powinno się żyć przeszłością, prawda?
niby jestem już całkiem sporą dziewczynką. niby obiad se ugotuję, czasem nawet posprzątam(!), pracować umiem, nawet oszczędzanie mi trochę wychodzi. ale z samą sobą to ni cholery sobie nie radzę.
najsmutniejsze te chwile jak nikt nie pomoże, bo i tak by nie potrafił, gdy trza se samemu radzić. to rzecz podła w tej chorej egzystencji człowieka.
Ps. Piwo tamtejsze polecam. :3