znowu moja nieracjonalność wyszła na zewnątrz, do ludzi
i to do ludzi, którym nigdy nigdy nie chciałam jej pokazać, których nigdy nie chciałam ją obdarzyć
nie chciałam ich ze sobą poznać, wolałabym nie pamiętać tego wszystkiego
wolałabym się nie zamartwiać
chciałabym żeby wyrzuty sumienia nie zżerały mnie od środka, jak co pewien czas
przyznaję, czasem nie pamuje
czasem przesadzam
czasem odpierdalam
albo zawsze
i choćbym powiedziała setny raz, że przepraszam, to nie cofnę tego, nie opanuję, nie znajdę uzasadnienia, nie zmienię się.
ciężkie dni trwają, powtarzają się z coraz większą częstotliwością, są coraz gorsze, coraz bardziej przytłaczające,
ja jestem coraz bardziej przytłaczająca dla siebie i dla innych
to najcięższa rzecz z jaką przyszło mi żyć
przepraszam, rzygać mi się chcę, jak myślę, jak Was wszystkich traktuję i jak Was ranię