znowu czuję się tak obco w swoim życiu
wszystko inne, niezrozumiałe, jakby poza kontrolą, poza mną
kierowane z góry, przez innych
chciałam uciec, zaszyć się w bezpiecznej przestrzeni, zakryć głowę kołdrą i poudawać przez kilka dni, że wcale nie istnieję. potrzebowałam azylu i wiele razy myślałam, że wiem, gdzie on jest i wiele razy za nim tęskniłam, ale jeszcze więcej razy byłam rozczarowana zderzeniem z rzeczywistością, bo, w rzeczywistości, mój azyl jest moim piekłem, źródłem moich problemów, największą raną na mojej cielesności i mentalności, nożem, który tnie moją psychikę na kawałki.
to boli podwójnie, jeśli przez wiele lat myślisz, że jest inaczej