Jak zwykle niewyraźne.
Zdjęcie zrobione u chłopaków na budowie.
Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości, łapki mam spięte klemami do rusztowania ;) W tle oczywiście Lestat, który trzyma mnie cobym się nie rzucała, przy robieniu foty (oczywiście nie wyszło xD).
Ogólnie u chłopaków w pakamerze, zawsze dzieją się jakieś dziwne rzeczy. Dlatego przestrzegam niedowiarków-jeżeli chcecie łoić wódę z budowlańcami, zjedzcie rano naprawdę DUŻE śniadanie, w przeciwnym razie może skończyć się to w dwojaki sposób x)
Zrobiło się to moją rutyną, szczerze mówiąc
Wstaję rano, idę po chleb, robię chłopakom kanapki. Wpierw odwiedzam Wronę, a potem wędruję do Lestata, gdzie spędzam godzinę do dwóch z chłopakami na śniadaniu. Zawszę jakaś herbatka, kawka, lub piwko na mnie czeka, więc nie ma co narzekać.
Nieukrywajmy-zostałam maskotką brygady i dzień, w którym się tam nie pojawiam, panowie uznają za stracony.
Dzisiejszy dzień zawierał sporo mieszanych odczuć. Zaczynając od tych negatywnych, na tych pozytywnych kończąc.
Wiem, że nie wiecie o co chodzi, ale... NIE PODDAM SIĘ do cholery!!!
Postanowiłam to i nie mam zamiaru się wycofywać!!
Za dużo razy w życiu stawiałam na "dobre serduszko" i potem gówno z tego miałam.
Koniec.
Skończyło się.
Jak ktoś ma z tym problem, to jego sprawa.
Wiem, że warto i powoli dopnę swego.
Tyle w tym temacie.
"W górę i w dół dwie różne drogi wiodą
Właściwą musisz wybrać sam
Inaczej serce inaczej głowa każe
W sercu uczucia w głowie rozsądku brak..."
Uda się!!! Musi!!! Wiem, że dam radę!!!