W cholere niewyraźne, ale co tam.
Ciemno było, ręce mi się trzęsły więc czuję się usprawiedliwiona.
Ten jeżyk, to był chyba jedyny miły aspekt wczorajszego dnia.
Jest źle.
Bardzo źle.
Gorzej niż niedobrze, źle, ch*jowo i inne takie razem wzięte.
To co się zaczęło wyprawiać w tym mieszkaniu, przechodzi ludzkie pojęcie.
Jedyne co mogę na ten temat powiedzieć, to że bolą mnie plecy.
I kark.
Czuję, że potrzebuję pomocy.
Jakiejś fajnej terapii.
Jak "wymazywanie pamięci".
O. To to to.
To by mi się definitywnie przydało.
"You deserve nothing at all...
You knew that life was a game...
You deserve nothing at all...
You must endure your own PAIN!!!"
Odwiedzalibyście mnie w pierdlu, gdybym tam trafiła??