Bry! . Rozpoczne tą notkę pozytywnym akcentem. Już 10 września, miejsce będzie miała ciekawa sesja zdjęciowa, która rozwali system!
. Motywem przewodnim będzie ,pewna choroba, zaburzenie "czegoś". Życie z taką chorobą jest jedną wielką niewiadomą. Lęk, niepewność... Jeśli domyślacie się co to może być to piszcie w komentarzach
. Jestem już praktycznie umówiony z Katarzyną. Teraz tylko statyści i świta
. Jakoś damy radę. Powiem Wam, że nie mogę doczekać się tej sesji. Nigdy nie miałem jeszcze doczynienia z takim tematem, nawet na scenie. Nigdy nie grałem takiej osoby ale muszę przyznać, że nie będzie to łatwe. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że to wszystko będzie działo sie już w szarej rzeczywistości roku szkolnego
. Damn!
.
Teraz coś o dzisiejszym dniu. Dopiero ok. 16 pojechałem do Węgrowa. Dziś były urodziny moi cioć (bliźniaczek.) więc było faaajowo . Jak spotkałem się z Julią, to zaczęło być smutno. Julia miała jakieś nerwo-bóle i pojechała do szpitala. Ja siedziałem z jej bratem i graliśmy na xbox'ie w "Spiderman'a 3". Ok. 18, wróciłem do domu babci. Tam trwały urodzinki. Jak tylko wbiłem do domu to zobaczyłem, że pastor Bogdan i jego żona Anielka też są
. (To oni poprosili mnie o poprowadzenie warsztatów dramy dla młodzieży w Węgrowie. Tutaj warto by dodać, że jestem Katolikiem.) Porozmawiałem z nimi chwilkę i po jakiejś godzinie, wraz z bratem i mamą, pojechałem do domu. A teraz powoli się zbieram bo jutro mam próbę do nowego spektaklu. Muszę być przytomny. Co do zdjęcia, to dodałem je bo cholernie mi się podoba
. Nie przypominajcie mi tu o skromności, gdyż chwale wspaniałe dzieła Katarzyny
. A teraz uciekam, do jutra
.
Nutka na dziś: klasyk, w moim sercu na zawsze .
Queen - Somebody to Love
http://www.youtube.com/watch?v=cxbFLYa0_bw