Szukam tego sensu , jeszcze nie dawno dązyłam do jednego celu kiedy rozpłynął się w powietrzu .
Wątpie w siebie , czuje sie słaba pod każdym kątem . Mam wrażenie że czego bym nie powiedziała będzie idiotyczne . Ze jestem załosna że już nikt nie myśli o mnie dobrze , że nikt kto zna mnie dobrze myśli o mnie pozytywnie . Szlajam się z kąta w kąt gdzies pomiędzy ludźmi, nigdy sama bo wiem że gdzybym została sam na sam ze swoimi myślami wróciłabym do starego hmmm ... nałogu ? W każdym razie do czegoś nie zbyt pozytywnego . Ja już nie wiem co z tym wszystkim , brnę jakoś na przód ale z trudem bo straciłam nadzieję na cokolwiek.
Miałam tę nadzieje była pewna wręcz namacalna i w pewnym pomencie puf! Zniknęła , wyparowała a miało byc tak pięknie ...