Gdyby Ktoś popatrzył przez dziurkę od klucza do zamkniętego pokoju duszy nie zobaczyłby nic. Lecz dla wprawnego oka to nie był pusty pokój. W kole krwi klęczała Naiwność, wokół której pląsało Szaleństwo, wydając z siebie nieartykułowane dźwięki. Smutek zamieniony w motyla, latał nad Naiwnością roniąc wielkie łzy. Zdziwienie nie wytrzymało martwego bezruchu i zapytało:
- Co Ci się stało?
Naiwność podniosła oczy, w której zamieszkała Śmierć, ukrywając się przed Życiem i załamanym głosem odpowiedziała:
- Straciłam wszystko ... to było kilka chwil temu ... spotkałam Szczęście - było takie inne niż wszystko, co znałam, wszystko, co mnie otaczało. Promieniste, zawsze uśmiechnięte, było widać, że Życie nie poskąpiło mu niczego ...w pamięci zapisałam kilka słów choć jedno utkwiło mi bardzo głęboko:
"Poczekaj na mnie" i poczekałam ... chyba trochę za długo. Często teraz przechodzi koło mnie, uśmiecha się jak dawniej. Nie wiem czy może Pamięć o czymś zapomniała czy może coś w nim u m a r ł o?
Mętnym wzrokiem popatrzyła w stronę Melancholii, która siedziała za oknem żywo dyskutując z Ciekawością. Teraz to mój jedyny przyjaciel, wskazała na machającą rękoma Melancholię. Ona i Smutek - moi najlepsi przyjaciele ... Nadzieja ukrywając się pod postacią biedronki, zdziwiona zapytała:
- A co ze mną? Przecież wiesz, że nigdy Cię nie opuściłam! Zawsze stoję przy Tobie razem z Odwagą.
- Może i stoisz, ale skoro Odwaga związała się ze Strachem, jakoś rzadko mnie teraz odwiedza, ale słowo "rzadko" to za dużo powiedziane - nie odwiedza mnie w ogóle! Więc jaka z Ciebie siła, skoro straciłaś przyjaciela? Przecież wiesz, że jak tracimy bliskich to jakby umierała cząstka nas samych, zatraca się w nas tak długo pielęgnowane ziarenko Ciebie Nadziejo ... Co nam z dumnych haseł wpajanych nam przez Mądrość?
Jej wzrok powędrował w stronę małego chłopca, który bawił się zabawkami w kącie pokoju.
- Nic! Wiedza - jego matka- związała się kiedyś z Nauką, a co z tego wyszło sama widzisz, sama wiesz... Za długie spacery Nauki z Szaleństwem po bezdrożach umysłu, zrobiło z niej kobietę lekkich obyczajów, dającą się sprzedać każdemu, kto jej zapragnie! Czyż, więc można nazwać ją dobrą matka? Odpowiedź pozostawiam wam ...
W tym samym czasie oczy przetarł Sen i głośno ziewając spytał:
- A co z Marzeniami? Mogę zaprosić jedno do Ciebie. Przecież tak często je spotykam.
- Dziękuje, ale każde, które mnie odwiedziło, zostawiło tylko swój cień, który tak szybo jak się pojawił tak szybko znikł. Więc pytam po raz kolejny, "po co"?