Zmęczyłeś mnie, znudziła mi się zabawa w Twoją grę, której zasad nawet nie znam. Nie mam dłużej ochoty na zgadywanie Twoich myśli i pragnień. Przestało mnie bawić siedzenie z telefonem w ręku i zastanawianie się czy dzisiaj jest ten dzień, kiedy będę troszkę ważniejsza od innych spraw. Słuchanie Twoich kłamstw też stało się już męczące. Nic nie znaczące słowa, których nigdy nie oczekiwałam przestały mieć znaczenie. Bo po co je wypowiadasz? Żeby zrobić mi przyjemność? Żebym na chwilę poczuła się ważna? Tylko wiesz... to nic nie znaczy, bo może przez króciutką chwilę się uśmiecham, ale potem płacę za to bezsennymi nocami pełnymi rozbieganych myśli i gorzkich łez rozczarowania. Bo przecież powiedziałeś coś, co znaczyć powinno tak dużo, a okazuje się, że nie znaczyło nic... Jednym słowem nie chcę być dodatkiem do Twojego życia, nieistotnym elementem, o którym przypominasz sobie, gdy nikogo innego nie ma dookoła, albo gdy zdasz sobie sprawę, że jeszcze chwila i może być za późno. Ja chcę być Twoją pierwszą myślą rano i ostatnią wieczorem. Chcę być Twoją tęsknotą, Twoim marzeniem. Chcę być Twoim numerem jeden, albo nie chcę być wcale...