Ku realizacji

Tak,tak na zdjęciu Ewa Chodakowska...

Tej pani nie trzeba przedstwiać, myślę że zna ją sporo osób ;)

Jakiś rok temu alno nawet i półtora zaczęłam zastanawiać się o co chodzi z jej popularnością.

Ciągle gdzieś pojawiała mi się przed oczami jej postać...to w reklamie, to w księgarni, to koleżanka się chwaliła,

że dała radę zrobić cały Skalpel. 

Z czystej ciekawości wyszukałam ją w Internecie (co w cale nie było czymś trudnym wiadomo),

zlajkowałam funpege'a na fb i zaczęłam czytać i oglądać. Dużo kobiet chwaliło (i nadal chwali, poprawka)

jej programy treningowe a same efekty robią wrażenie...

Sama nie wyglądam jak trenerka fitnessu i też chcę coś zmienić. W wyglądzie, w zachowaniu. 

Ćwiczyć zaczęłam gdzieś w marcu 2016. Jakoże jestem dosyć leniwa

i mało systematyczna stało się dla mnie wyzwaniem odbywanie treningów trzyy, cztery razy w tygodniu.

Skalpel, Turbo Wyzwanie, Ekstra Figura ...na zmianę, na każdy kolejny tydzień...

Prwadopodobnie udało się mi zrzucić w tamtym okresie ok.8 -10 kg. 

Mam swoje wzloty i upadki. W poprzednim roku trzy razy rozpoczynałam od nowa.

Rekord regularnych treningów wyniósł 6 tygodni (4 t/tydz.)

i nie został jeszcze podbity, bo mój nowy "wzlot" zaczął się w tym tygodniu.

Znowu mam duże nadzieje oraz liczę, że moja motywacja i chęci będą większe niż poprzednio.

Jest również i efekt jojo. Wróciłam do poprzedniej wagi (a nawet mam więcej...!),

co strasznie mnie zdołowało.

To jest moja wewnętrzna walka,

aby nauczyć się robić coś z pożytkiem dla siebie. 

Mam siostrę. Kate...Tak ją nazwijmy.

Dziewczyna po dwóch ciążach osiągnęła 110 kilogramów i jest bezradna.

Nadziei szuka we mnie, bo ja zawsze byłam "ambitniejsza","szczuplejsza" i inne "...sza". 

Kate chce schudnąć, być zdrowa, cieszyć się młodością bięgnąc w zwiewnej spódniczce,

której nie nosiła parę dobrych lat. Jak i wiele innych typowo kobiecych rzeczy.

Prosi mnie o pomoc, chce abym ćwiczyła z nią.

Ja oczywiście chcę ją wspierać, ale zastanawiam się,

czy podołam takiemu zadaniu. Kate poza tym, źe jest jeszcze gorszym leniem niż ja,

jest strasznie emocjolana. Głównie negatywnie, często nie da się z nią porozmawiać jak z człowiekiem.

Wahania nastrojów są częste. O ile mnie raczej nie trzeba zmuszać,

abym sama ćwiczyła to u niej tak łatwo nie jest. Sama ma zbyt małą motywację i chęci,

aby zacząc próbować ćwiczyć sama, a przy mnie ćwiczy, bo MUSI...

Nie widzę, żeby się cieszyła, że razem możemy coś zmienić.

Ja sama byłabym o wiele bardziej zmotywowana,  jeśli bym widziała podekscytowanie. radość, uśmiech, entuzjazm. 

Nie wiem czy to okresowe, ale jeszcze się nie poddałam.

Mam świadomośc, że ktoś musi ją wesprzeć w działaniu i liczę, że sama stanę się lepszym człowiekem.

Tak więc nasze cele realizujemy za pomocą materiałów pani Ewy.

Kate sapie, przeklina, czasem robi przerwy (nic dziwnego w sumie), ale robi swoje.

To duże osiągnięcie jak na nią. Ćwiczymy narazie trzy razy na tydzień.

Wbije się w rytm i myślę, że powiino mi się udać dołożyć nawt dwa treningi jeszcze.

O ile wcześniej nie pokłócę się z nią i nie obrażę na pół roku...Ach.

Ja sama też w domu, odkładając książki  i inne prace na bok celebruję intensywne 45 minut z tą wspaniłą postacią

i jeszcze czerwona i zssapana zaczyanam pisać tego posta. 

Od czegoś zacząc trzeba.

Postanowienia i realizacje.

Motywację.

To najbardziej i najwięcej!

Kyoki szuka motywacji, inspiracji i porad!

Jeśli czytasz tego posta i ciśnie Ci się na usta coś z zakresu: MOTYWACJA( a będę miła/miły i coś napiszę dla uskszydlenia) - INSPIRACJA (własna historia, walka z kilogramami, zmagania z dołami i wzlotami) - PORADY ( dieta, ćwiczenia...coś bardziej skierowane już dla fachowaców. Ale może i ktoś taki przeczyta mój wpis ;O ) 

Życzę dobrej nocy i liczę, że jakaś dobra dusza podzieli się czymś ciekawym pod tą notką. ^^

Zapraszam na stronę https://www.facebook.com/chodakowskaewa/?fref=ts