Nie pierwszy raz, lecz ostatni raz.
[...] Może to minie i wrócę, ale jak wrócę to na dobre. Mam dosyć ciągłego usuwania zdjęć, dodawania, usuwania, dodawania. Szkoda, że nie można tak z życiem. Dodawać i usuwać wspomnienia. Łudząc się jednocześnie, że te nowe będą lepsze od poprzednich. Wspomnienia nie bolą, a jeśli bolą to są już koszmarem, a nie wspomnieniem. Tak gwoli ścisłości, bo mój rozsądek zaczął krzyczeć, że nic mi tyle bólu nie zadaje, co właśnie przeszłość. Po części też gówno prawda, ale skoro zawieszam fotobloga, to nie będę rozprawiać o rzeczach, które za jakiś czas nie będą miały znaczenia.
O ile już go oczywiście nie mają.
Zacznę się niedługo leczyć z tego kawałka, bo ile można...
(ps w którejś tam minucie zdjęcie Fokusa z kotem, jakoś tak mi tego mojego wariata przypomina)
http://www.youtube.com/watch?v=dd4iKmSE2mg