nie wiem czemu ale cholernie lubię to zdjęcie.. W sumie to wiem czemu - pewnie sprawia to tło - tak, zapewne dzięki TEMU pokojowi, gdzie spędziłam 3/4 mojego życia. Gdzie płakałam, gdzie cieszyłam się, gdzie chowałam pierwszego papierosa, czy alkohol. Gdzie codziennie odkurzałam, codziennie wycierałam pułki, gdzie mama wywalała mi ciuchy na środek dywanu za nieporządek, gdzie regularnie raz na pół roku zastanawiałam się z dorotką jak przestawić biurko, gdzie malowałam z nią pokemony na ścianie, gdzie uczyłam się, gdzie grałam w skoki narciarskie, gdzie wieszałam zdjęcia chłopaków z podstawówki na ścianie, gdzie za duzą szafą stała deska, a krzesełko stojące przy komputerze do granic wytrzymałości zmaltretowane było ciągłym obkręcaniem się na nim, gdzie piłam herbatę, a z biegiem czasu kawę zbożową, gdzie w klapie od łóżka chowałam rysunki i pamiętnik.. Gdzie stał telewizor który nie działa, gdzie dywan był miejscami wyblakły i pozaciągany, gdzie Misti zrobiła swoje pierwsze siku, czy gdzie liczyłam wieczorem ilosć desek na suficie.. gdzie spałam, jadłam.. GDZIE WRAZ Z 5ciorgiem INNYCH OSÓB ZYŁAM, i pewnie znów bym żyła, gdyby sprawy nie wyglądały tak, jak wyglądają..
Trochę to dziwne lecz , są jeszcze jednak rzeczy, których do końca życia nie będę potrafiła zrozumieć... nie będę mogła pojąć, nigdy nie będę w stanie wybaczyć. NIGDY..