Screen z rozmowy z Kamilą [kamylkagrr], czyli z moją mamą ;) Nie mogłam się powstrzymać i mam nadzieję, że nie zostanę uduszona, bo w sumie mama nie ma do tego powodów :D Jak widać nie tylko ja mam faze/zajawkę/czy nazwijcie jak to chcecie na Piotra Roguckiego i resztę ekipy :)
To ona razem ze swoim bratem mnie namówiła na pogo :D I gdyby nie ona i jej brat, w piątkowy wieczór ósmego marca zostałabym w domu, zapewne kłócąc się z rodzicami albo słuchając smętnej muzyki Bullet For My Valentine. Nadal ich uwielbiam, ale COMA dała mi radość swoim koncertem. Wielką radość życia, taką prawdziwą. Taką, której nie miałam od przeszło 9 miesięcy... :)
Tak więc dzięki Kamilo, mamo droga, raz jeszcze!