Macie mojego piesa :D Jakość komórkowa, ale rozczula mnie to zdjęcie :) Wczorajsze zakupy w sumie udane. Zaopatrzyłam się w nowy ciepluszny sweterek, łańcuszek i nawet dorwałam fajny t-shircik. Ale już nigdy więcej nie pójdę na zakupy z mamą. Jeszcze tylko dzisiaj, bo się uparła, że musi buty obejrzeć zanim je kupię (jakby nie robiła tego już z 10 razy -,-). Ale przysięgam, nigdy już z nią nie idę do sklepu. Nie dość, że sie wydziera o byle co na cały sklep robiąc mi wstyd, denerwuje mnie i wiecznie krytykuje to, co mi się podoba, to jeszcze wszystko zamiast 0,5 godziny trwa 4 -,- ja rozumiem, że to były ''nocne zakupy'', ale wrócić do domu po północy to już jest lekka przesada. Na przyszłość tylko ładnie proszę o pieniądze, mówię co chcę kupić i idę sama. Albo z dziewczynami. Więcej nerwów szargać sobie nie będę. Skończyłam, dziękuję. Chór za to wspaniały ^.^ Uwielbiam śpiewać rozrywkę! I uwielbiam to, że nie jestem najmłodsza w składzie xd A gdyby ktoś jutro był w okolicach Pałacu Młodzieży na retkini w godzinach popołudniowo-wieczornych, to serdecznie zapraszam na nasz pierwszy koncercik ;> W repertuarze Presley i ''Morning has broken'' ;) Pięknie brzmi, wszyscy to znają, serdecznie zapraszam :D Albo moje pozytywne myślenie zaczyna rzucać mi się na obiektywny ogląd sytuacji, albo to wszystko staje się coraz mniej skomplikowane. Proszę, niech to będzie ta druga wersja, proszę!