m: Skiathos, Grecja
fot: ja
Siedzisz na łóżku z podkulonymi nogami. Kubek z gorącą herbatą zaraża ciepłem Twoje dłonie. Wyglądasz za okno. Słońce powoli oddaje władzę nad niebem Księżycowi, roztaczając na niebie różowo - pomarańczową łunę światła. Krople wieczornej rosy zwisają z zielonych jeszcze liści, by upaść za chwilę na ziemię i rozbić się z charakterystycznym dźwiękiem.
Uśmiechasz się do siebie. Teraz jedyne czym zyjesz jest szczęście. Twoje szczęście.
Jesteś niepewna. Ból, jaki przeżywałaś w przeszłości sprawia, że boisz się wszystkiego, co związane z kontaktami z innymi ludźmi.
Boisz się odrzucenia.
Boisz się bólu.
Ciągle jeszcze pamiętasz, co działo się z Twoim ciałem parę miesięcy temu. Czułaś się jak skrępowana sznurem. Sznurem, który zaciskał się coraz mocniej na Twojej szyi z każdym rozpaczliwym oddechem.
Sznurem, który wbijał się w Twoje obolałe mięśnie za każdym razem, gdy chciałas się podnieść.
Przez Twoje ciało przechodzi dreszcz, gdy wspominasz tamten czas w swoim życiu.
Życiu, które nie nawykło do rozpieszczania Cię.
Życiu, które nie raz, nie dwa i nie trzy razy dało Ci w kość... Sprawiało rozczarowanie. Ale też zmuszało do refleksji.
W oddali słyszysz przetaczający się po niebie grzmot. Ciemniejące niebo przecina złota błyskawica. Robi się chłodniej, rześkie powietrze owiewa Twoją smukłą twarz odwróconą w stronę zachodzącego słońca. Zamykasz oczy i analizujesz. Analizujesz wszystko. Całą swoją przeszłość. Jest w niej dużo zła... Dużo łez. Dochodzisz do wniosku, że były to niepotrzebne łzy. Łzy wylane za głupie błędy.
Teraz tylu rzeczy byś nie zrobiła... A tyle z nich byś naprawiła. Gdyby tylko można było cofnąć czas... Naprawiłabyś wszystko. Ale nie można tego zrobić. Wehikuł czasu to tylko cudowne urządzenie występujące w filmach i starej piosence "Dżemu". Wiesz, że to niemożliwe.
Z rozmyślań wyrywa Cię kot, który wskakuje Ci na kolana i z czułością patrzy dużymi, błekitnymi oczami wprost na Twoje. Wyczuwa Twój wewnetrzny stan i poufale kładzie łebek na Twoim ciele. Głaszczesz przyjaciela z uśmiechem na twarzy. Czujeś, że komuś na Tobie zależy... Nawet jeśli tym "kimś" jest obecnie tylko Twój kot...
Wyglądasz po raz kolejny przez okno. Krople deszczu uderzają w metalowy parapet coraz zapalczywiej, jakby wbrew wszelkim oczekiwaniom chciały przebić tę powłokę na wylot i przeżyć jeszcze kilka ulotnych sekund, zanim roztrzaskają się o ziemię.
Jakby starały się zmienić swoje przeznaczenie...
Udowodnić swoją wartość, w którą jak narazie wierzą tylko i wyłącznie one same...
Deszcz zamazuje pobliskie drzewa, bloki i kolory w jednolitą masę. Łzy też zasłaniały Ci widok w chwilach słabości. Ale teraz już wiesz, że po każdej burzy wschodzi tęcza. Że po każdej nocy nastaje dzień.
Tak samo jak wiesz, że po każdej rozpaczy nadchodzą chwile szczęścia. Jak teraz.
Wiesz, że jesteś mądrzejsza o popełnione przez siebie błędy. I tej mądrości nie odbierze Ci już nikt.
Piorun uderza gdzieś blisko, rozlega się niesamowity huk. Gaśnie światło. Alarmy samochodowe zaczynają wyć na ulicy. Twój kot jeży się na grzbiecie i z prychnięciem ucieka w inny kat pokoju. A Ty zupełnie nagle zaczynasz się śmiać, choć przed chwilą miałaś łzy w oczach.
Uśmiechasz się do swoich myśli. Masz swoją mała tajemnicę. Może i się mylisz, ale narazie wierzysz... I żyjesz nadzieją. Ona dodaje Ci sił. Pragniesz tego szcześcia jak jeszcze nikt nigdy nie pragnął. I wierzysz, naprawdę mocno wierzysz, że je odzyskasz. A kiedy już tak się stanie, nie pozwolisz mu odejśc tak szybko, jak poprzednim razem.
Nie.
Tym razem nie wypuścisz go z rąk.
A jeśli się zawiedziesz? Bo pomimo ogarniającej Cię pewności siebie i euforii nadal jestes w tym zagubiona.. Co będzie, jeśli się zawiedziesz?
Kolejny uśmiech.
Nic.
Wtedy będzie nic.
Nie upadniesz już, a jedynie potkniesz się i pójdziesz dalej. I i tak będziesz szczesliwa, choć... mniej niż pierwotnie.
Ale narazie chcesz myśleć, że szklanka jest do połowy pełna. Nie do połowy pusta.
Na usta cisną Ci się wspaniałe słowa, ale narazie je powstrzymujesz. Cieszysz się w ciszy i samotności. Dzielisz się upojnymi myślami z Nadzieją. A Ona leży obok Ciebie i z aprobatą kiwa głową, a jej srebrzyste niczym gwiazdy oczy mówią "Wierz, a dostaniesz. Czekaj i bądź cierpliwa. I wierze we mnie". Z wdzięcznością zamykasz oczy i obejmujesz swoje zziębnięte ciało rękoma.
A w myślach krąży tylko ten jeden jedyny aspekt życia, dający Ci tyle nadziei i ulotnego szczęścia...
" 'Cause maybe it's true that I can't live without you
Maybe two is better than one. There's so much time to figure out the rest of my life. "