Zdecydowanie za dużo jest smutku i cierpienia wokół mnie... Najpierw Mati, kumpel wręcz przyjaciel, później Adusia, najwspanialsza osoba pod słońcem Kocham Cię Aduś, a teraz Olga, przyjaciółka Ady, moja przyjaciółka, która mnie kocha.. i ja ją też kocham... Wyciągałem ją z dołka, pomagałem jej jak tylko mogłem tak jak Adzie... O bliższych szczegółach już nie będę opowiadał, bo tylko będę przynudzał i siebie pogrążał w smutku... Olga też jest wspaniałą osóbką tak jak Ada, one są wspaniałymi przyjaciółkami, niegdyś tu na ziemi teraz tam u boku Pana... W mojej głowie jest cały mętlik myśli co by tu o niej napisać i nie mogę się zdecydować co... Mieliśmy się wczoraj o 12 spotkać, miałem do niej pojechać, ale ona rano pojechała do szpitala i od razu na intensywną... Lekarze nie mieli już szans jej uratować... O 19:47 zmarła... Nawet nie mogłem jej odwiedzić, bo nie widziałem gzie leży, ona mi nie powiedziała, a brat obiecał jej że też nikomu nie powie... nie chciała żeby ktoś ją widział w takim stanie... Ona tam leżała i czekała na śmierć... Jakie to musi być beznadziejne uczucie, leżysz i wiesz że umrzesz... tylko nie wiesz czy za pięć minut czy za godzinę może za trzy... Jeszcze tyle chciałbym wyrzucić z siebie, ale nie mogę, nie chcę... Olguś kocham Cię i Ciebie Aduś też... Zdążyliśmy się pokochać, ale nie zdarzyliśmy być ze sobą... Kurcze co chwila przychodzi mi na myśl co innego co chciałbym napisać... za dużo tego wszystkiego... Wszystko w tej notce jest bez kontekstu totalnie nie poukładane tak jak moje myśli... Tyle jest myśli w mej głowie, jedynie śmierć dała by mi spokój... Osoby, które dają mi sens życia giną... Dlaczego... Kocham Cię Olguś i Ciebie Aduś też... ;*;*;*