Siema!
Zaczął się październik (tak jakby ktoś nie wiedział). Rok akademicki zatem również rozpoczęty. Studia magisterskie podjęte, choć nie do końca z pełną parą i ochotą.
Pół lipca i calutki sierpień minęły mi na pracy z dzieciakami na koloniach. Przyznać muszę, że takich dzieciaków pod opieką jak w tym roku, nie miałem nigdy . Mam nadzieję, że ta tendencja 3-turnusowa będzie się powtarzać, albo przynajmniej - zdarzy
.
Nie powiem, na tych wspaniałych turnusach nie ominęły mnie nerwy, spięcia i kłopoty a i nie zaznałem wiele wypoczynku czy snu... Ale było warto. Poznałem kilka nowych twarzy - ludzi na swój sposób niepowtarzalnych . Zobaczymy co będzie za rok.
Już chyba dzień po przyjeździe do Szczecina, no może parę dni udałem się ze Sztajerą () do Trzebiatowa Ewy, ażeby nieco wypocząć po jednak wyczerpujących "wakacjach"
. Kilka świetnie spędzonych dni - spacerki po Mrzeżynie, plażowanie i szalone fotki na prawie bezludnej plaży w Rogowie, wieczorki "kinowe" i inne takie tam dorosłe, choć może mało dojrzałe rozrywki.
. Nie pamiętam co robiłem później (na bank byłem w domu) ale wkrótce spędziłem kolejne dni właśnie w Trzebiatowie
. Właściwie cały wrzesień był bardzo trzebiatowski. Z przerwą na jednodniowy Gdańsk
- wreszcie mogłem dodać Gdańsk do TripAdvisor'a
. Trochę się działo. Szkoda, że nie wypaliły Czechy, bo wręcz pragnę znowu tam pojechać, ale to najwyżej w innym czasie (albo życiu, haha.
).
W perspektywie Paryż (choć nie mam dobrych przeczuć, dzięki #ZUS ) i narty gdzieś kiedyś na zimę
.
Jest 2:20, spać mi się nie chce, a jutro dzień pełen zadań. Kaliny, malowanie w domu, zakupy...Tylko niech ktoś mi znajdzie czas i chęci.
Naszło mnie na słuchanie Pidżamy Porno . Szkoda, że zespół jako taki już nie istnieje.
https://www.youtube.com/watch?v=io0LgE7fQ6k
Przez ten długi czas od ostatniego wpisu wiele się wydarzyło. Wiem, że pomijam znaczną tego część, ale nie wszystko nadaje się, żeby o tym pisać. Za dużo zawodów i rozczarowań, a za mało chwil czy dni naprawdę ciekawych, wesołych, wartych opisania i wspominania. Tak już mam. Takie szczęście mam .
Po licencjacie prawie wszyscy się rozjechali, to do domów, to do innych miast na dalsze studia. Szkoda i przykro. Wiem, że taka kolej losu, ale przykra kolej losu, której nigdy i w żadnym wypadku nie będę chciał zaakceptować . Dlatego nie lubię się przywiązywać! Do ludzi oczywiście, nie do krzesła czy drzewa
.
Kończę.
Także,
SiJa
Dziewczyny, tęsknię i wkurzam się jak Was nie widzę!