12.03.2014

Nie mam zielonego pojęcia kiedy ostatnio tu pisałem, ale może czas żeby wrócić do kwachowego bloga :)

Jestem aktualnie studentem ostatniego semestru studiów licencjackich, jak Bóg da to je skończę wreszcie :)

Ostatnie miesiące, może rok, to niezły czas w moim skromnym aprilowym życiu.

Wykurowany po poprzednich turbulencjach pełną parą jadę swoim życiem. Choć pełną parą nie oznacza 200 km/h a raczej 80.

Ale to i tak szybko dla człowieka, który nie lubi zmian.

Te dwie osoby ze zdjęć, nawet nie wiem kiedy wkroczyły z niemałym impetem w moją prywatną i zawsze chronioną tłustym brzuchem, papierosowym dymem i wrodzoną nieśmiałością przestrzeń życiową.

To też te dwie istoty sprawiły, że moje nudne życie stało się odrobinę mniej nudne, trochę mniej szare a bardziej kolorowe. 

Mogę śmiało powiedzieć, że pierwszy raz zdobywałem wyspę morską w środku zimy, piknikowałem na plaży i  "You shall not pass'owałem"   i robiłem inne dziwne rzeczy. Wcześniej też, nie spotkałem tak zapalonego kinomaniaka jakim jest niezaprzeczelnie Ewa. Ani takiej świruski jak Masicz. Przez Was lubię bardziej spontaniczne wyjazdy, bo wiele się na nich dzieje i wiele szczęścia dają. Do klubów nie chodzę, bo jest mi nie po drodze, ale nasze mitingi domówkowe są lepsze :) Bardziej w moim guście. Remember: "They're taking the hobbits to Isengard!"

Zdjęcia są z wyjazdu do Tarnowskich Gór. Już sama jazda tam była ostra xD  ale przyjemna. Stan odurzenia energikami nie był przyjemny ale był śmieszny. Zwłaszcza gdy w TESCO zachowywałem się jak klasyczny zombie. No i Ewa w wózku sklepowym. Klasyka gatunku. Łażenie po mieście, skracanie drzew o zaledwie parę metrów, grillognisko naprędce zbudowane w potrzebie zjedzenia, posiedzenia i poczucia lata w zimie, zonk związany ze Stefanem sprzedającym bimber na litry - na to się łapie każdy - dziewczyny nie przejmujcie się! Jak mógłbym nie wspomnieć o późnonocnych rozmowach po angielsku (TRAIN? CO TO TRAIN?) albo o Jungle Speed'zie , który zawsze bije wszystko. Chociaż nie, to Ewa bije wszystko, zwłaszcza mnie, gdy nie chcę jej oddać totemika  (Nawet 15 minut!) NO I PRZECIEŻ GRANIA WHISKY NA SEKATORZE :D

Ten wyjazd okazał się zbyt krótki. O wiele za krótki. Nie tylko ze względu na pogodę ale i inne czynniki. Np. mało zwiedziliśmy - bo w TG naprawdę można zobaczyć dużo. Kiedy się tylko wie gdzie  Wydał mi się też leniwy . Ale nie oznacza to, że był zły. Przyniósł wiele niespodziewanych (gaddemmienju) komplikacji.

Chaotycznie. Wiem. Ale nieco zatrząsł się mój, tak przecież mocno na filarach osadzony, świat i za dużo mętliku wdarło się do mojej głowy. Czas teraz wszystko uporządkować i jechać dalej 

Także,

SiJa

PS. Masicz. Dzięki. 

Nic więcej się ode mnie tutaj nie dowiecie! Heheszki.