photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 STYCZNIA 2013

Jak spędziłem ostatni dzień...

5:00 - Budzę się [ Ała , moja bania . Ale mnie łeb boli , ale swoją drogą to ten Sidorowicz dobrą flaszkę z Czech sprowadził . Mówił że to jakaś specjalna za pół ceny . Z czym ona była... Aha tak , z metanolem chyba.Nie wiem co to metanol ale bomba była dobra.
6:00 - Jakoś się doprowadziłem do stanu używalności po wczorajszej libacji .
6:30 -Ogarnięty , umyty.
6:45 - Paróweczki z mięsacza pieczone nad Spalaczem , trochę się zwęgliły ale nadal dobre.
7:00 -Obeszedłem obóz , nic nowego . A koty dalej leżą zarzygani po wczoraj . Nie przywykli jeszcze do warunków panujących w Zonie.
7:15 -Wyczyściłem mojego sztucera i naoliwiłem Makarova. Ak-74/u nie potrzebował naprawy czy też czyszczenia.
7:30- Poszedłem do mojego Wujka Saszy który razem ze mną wylądował w zonie ,by wymienił mi lufę i zamek w Makarov'ie na lepszą oraz dał trochę tych swoich ulepszonych kulek na czarną godzinę.
7:50 -PM śmiga jak nowy a te jego kulki przebijają kamizelkę kuloodporną . Może z trudem ale i tak lepiej niż te zwykłe pociski.
8:10 - Obgadałem z Sidem tajniki jego bimbru , całkiem spoko tylko ma metaliczny posmak . To pewnie przez te napromieniowane jagody z których pędzi ten bimber.
8:30 Wyruszyłem na małe polowanie , po drodze na wał kolejowy spaliłem sobie jednego szluga Wujka Saszy .Prawdziwy papieros , z poza zony. Skręcony z prawdziwego tytoniu a nie z radioaktywnych chwastów tak jak od bandytów..I o to jest powód mojego polowania -bandyci.
8:50- Ulokowałem się wygodnie na wale kolejowym , ułożyłem Kamuflaż , przeładowałem sztucera i czekam...
9:37- usłyszałem głośny śmiech pary bandytów. Szybko ogarnąłem wzorkiem okolice i dostrzegłem dwa łepki w pobliżu farmy.
9:38- Pada pierwszy strzał . Chybiony. Bandyci zaalarmowani. Jeden ukrywa się za spróchniałem pniem a drugi za rogi farmy. Szukają mnie .Pół minuty później pada drugi strzał . Dosięgnął pierwszego bandyty który pada trupem-widocznie zbutwiałe drewno nie dało mu wystarczającej osłony.
9:39- Czaje się na drugiego .Ten chowa się wciąż za rogiem farmy- nie wie gdzie uciec.
9:40-Wychyla łeb bym mnie wyszukać, lecz okazałem się bardziej spostrzegawczy od niego . Pocisk winchester 308. dziurawi jego czaszkę między czołem a skronią. Krew artystycznie obryzguje ścianę.
9:42- zbieram się by przyjrzeć się denatom .
9;59 -Byłem już blisko budynku farmy gdy usłyszałem strzały.
10;05- Koledzy sztywnych już bandytów przyszykowali na mnie zasadzkę. Padam w pobliżu wielkiego głazu .Kule odłupują kawałki kamienia i wzbijają fontanny pyłu.W krótkiej przerwie gdy rzezimieszki przeładowywali bronie. Wychyliłem się szybko i posłałem dość długą serie z mojego Ak-74/u, okolica pościeliła się trupem. Część dołączyła do swoich zimnych kolegów. Przeładowywałem karabin... A tu nie ostał się ani jeden jeden magazynek do Ak. Szybko przejrzałem dzisiejsze używanie Kałashnikowa i doszyłem do wniosku że wystrzelałem jedyny magazynek który miałem przy sobie . Skarciłem się w myślach że zabrałem tylko jeden magazynek na to i tak pozornie krótkie polowanie. Cóż został mi makarov , trochę "magicznych " kul Wujka ,"g*wno"-kule zgrabione wczoraj bandytom-brudasom z złomowiska i oczywiście sztucer- lecz on nie nadaje się na bliskie odległości.
Cóż sprawdźmy jak się spisze praca Wujaszka w bitwie.
10:10 : Zamek makarowa śmiga zapracowany łądując kolejne naboje i wyrzucając puste łuski. Magiczne kule mają dobrą silę obalającą .
10:15 Na terenie farmy nie ma żywej duszy oprócz mojej . Choć moja i tak już dawno zmarła w tych śmiercionośnych warunkach jakie panują w Zonie. Ciało żyje lecz dusza... nie. Już dawno pozbyłem się skrupułów.
10:30 Przy bandytach nie było nic ciekawego oprócz paru potłuczonych kozaków i starych konserw , choć z 500 rubli się uzbierało z ich drobniaków. To co cała ich grupa posiadała ja dostaje za jedną misje -marnie im się żyje... no teraz to już raczej nie żyje.
ok 11. byłem już spowrotem w obozie . Sidorowicz nie mógł wyjść z zdziwienia że bandycie zaczęli używać mózgu i wymyślili takie coś jak zasadzka by zabić wroga . Jeszcze nie za dobrze im to idzie ale jak to się mówi nie odrazu z kota stalker się robi. Jak to już z Sidem jest i przy tym spotkaniu musieliśmy rozpracować szklaneczkę bimberku. Alkoholik się ostatnio z niego zrobił . Jeszcze tak dalej to szybko mu się winko skończy.
12:15 Poszedłem do Wujaszka pochwalić go że dobrze się spisał.
13:00 Wziąłem od Sida parę rubli i poszedłem zamówić u Barmana potrawkę z dzika która wiozłem na wynos. Dobrze się nią nażarłem. Po parę szklankach już tak bardzo nie czuć tego metalicznego posmaku napitku Sidorowicza.
15:05 wysłuchaliśmy parę audycji z radia , komunikat z radiostacji o wędrówkach migracyjnych mutantów na zimę oraz spaliliśmy po pecie.
16:00 Obgadałem z kotami jak minęła im poprzednia noc i poprawiliśmy kozakiem.
18:10 Przygotowałem sobie mundur[dobrze maskuje] który wcześniej zwinąłem z placówki wojskowych przy wjeździe oraz zaszyłem groźniejsze rozdarcia w kombinezonie. I uszykowałem stanowczo więcej amunicji na jutro .
19:30 Wspiąłem się na najwyższy dach w wiosce i obserwowałem okolice przez lornetkę i noktowizor.bandytów nie widać a mutanty pewnie są już w swoich norach i przygotowują się do zimy.
20:20 Pogadałem sobie luźno z Sidem
21:15 Już siedzę w swoim małym bunkrze u Handlarza obok warsztatu. Trochę to wkurza jak Sidorowicz puka w nocy młotkiem , ale tu i tak jest cieplej i bezpieczniej niż na zewnątrz. Przeglądam dobrze zachowaną gazetę z 86'. Teraz już nie produkują gazet,szkoda... Chwila... Chyba mam pomysł... i to nie taki głupi pomysł.Mało co kto wie, co się teraz dzieje w centrum zony albo przeciwnie na obrzeżach . Wiele kotów oraz bardziej doświadczonych stalkerów wyda parę rubli żeby się dowiedzieć o tym lub po prostu sobie poczytać.
To całkiem genialny pomysł. Już chyba nawet mam pomysł jak pozyskiwać papier... Ale w to trzeba zainwestować... Pomyśle o tym jutro . Teraz trzeba się porządnie wyspać .
22:00-5:00 Sen.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kuzniecow.