Hmm intensywny tydzień i to jest dobre, czuje ze żyje, a wszystko się zaczęło od małej zmiany, od tego ze zacząłem jeździć rowerem do pracy, i nawet mi to całkiem nieźle idzie 7 min tylko dłużej jadę niż autobusem :-P
W sobotę prawie cały dzień w Bieszczadach :-)
A w niedziele meczyk no a po meczu prosto na ponton :-D wieczorem pizza i chwile na projekt :-D juz od dobrych kilku lat się tak świetnie nie czułem :-D