nie mogę zebrać myśli, a licencjat sam się nie napisze...
pierwszy podmuch wiosny budzi lęk.
porcja ciepłych złudzeń przenika do serc.
ptaki oszalałe fruną z drzew.
mocniej czuję każdy mały smak
i żal, każdy strach
i gniew.
ile jeszcze we mnie wiary,
ile jeszcze we mnie samym sił,
na nowe dni, ile szans.
ile jeszcze we mnie wiary,
ile jeszcze we mnie samym sił,
by dalej żyć w taki czas.
obezwładniająca siła dnia,
siła, z jaką w miastach, odradza się maj.
chciałoby się zacząć jeszcze raz,
chciałoby odnaleźć zmarnowany czas,
utracony blask...