Czuję się happy. Very happy.
Zaczął się weekend - hell yeah~!
Ten tydzień był wyjątkowo męczący:
~ z poniedziałku na wtorek nauka - na niemiecki [przełożony na czwartek]
~ ze wtorku na środę nauka - na geografię [gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądało to bym się nie uczyła tak bardzo]
~ ze środy na czwartek nauka - powtórka z niemieckiego [powtórka - nie było tak źle]
~ ze środy na czwartek nauka - słówka i speak z anglika [oczywiście - odwołane!]
~ z czwartku na piątek nauka - Grecja starożytna - historia [i oczywiście kopsłam się w kilku rzeczach -.-']
Stwiedziłam, że chyba jednak powinnam pójść do humana:
5/5 z eseju <3 i max pkt póki co z polaka
25/25 z WOKu [ha! nawet z prezentacji. <33]
Ale i tak nie zamieniłabym naszej kochanej wychowawczyni na jakąś inną.
Jest ona za-bój-cza~!
Jutro na cmentarz, by w niedzielę się nie tłuc. Ale i tak pewno będą korki.
W poniedziałek cmentarz z klasą na religii [wizja Ewy wrzeszczącej "radość!" na cmentarzu - bezcenna]
Kocham powroty ze szkoły. Szczególnie z Ewą i Jacławej. Jest ambitnie. Szczególnie ambitne są łaskotki Ewy na kolanach. <3
Haah, jutro oglądanie "Domu Wo[j]skowych Ciał" .
Hm, pokaz zdjęć z wycieczki... Oj, będzie bolało, jeśli dodadzą zdjęcia z Oli aparatu. XD"
Moja "łóżkowa" ewolucja z trupa w zeza [bez podtekstów! ^^"], sesja nocnych trupów i pijana stójka.
Oraz najważniejsza: sesja ogniska by Olosława~!
- O, patrz - ognisko... I znowu ognisko. O, niespodzianka to ognisko!