Ok, może wymyślam może nie.
Kolejna kłótnia za nami.
Tym razem nie zakończona porozumieniem stron.
Może dlatego mam znowu zwężony przełyk i nie potrafie nic zjeść.
Do tego dosłownie na nic nie mam ochoty.
Przede mną miska orzechów włoskich ale nie chce mi się ich obierać.
W lodówce pierś z kurczaka, ser, jajka, papryka kolorowa i mnóstwo innych mega fajnych rzeczy do zjedzenia.
A ja siedzę i wciskam w siebie karotke...bo coś trzeba zjeść albo przynajmniej wypić.
Może schudne.