photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 PAŹDZIERNIKA 2014

Myślałam, że notki nie będzie, a jednak. Przepraszam za zwłokę, choć wydaje mi się, że i tak nikt tego nie czyta. 

Ostatnio byłam na małych zakupach i kupiłam kilka niezbędnych rzeczy. Wszystko jest na zdjęciu, prócz białego lakieru do paznokci i farby do włosów. Tak, w końcu je przefarbowałam i dodatkowo ścięłam. Wszystko zrobiłam sama. Taka zdolna jestem, haha. Włosy malowałam tą samą farbą co przy pierwszy farbowaniu na granatową czerń. Farba z Sayossa w biedronce była bardzo tania, dałam za nią 13 złotych. Biedronkę mam tuż pod nosem, a nie chciało mi się lecieć 3 km po jedną farbę do włsów aż do Rossmanna. Gdybym się pofatygowała zapłaciłabym za nią ponad 20 złotych. Coś zaoszczędziłam. Szukałam też jedwabiu do włosów, ale wszystko rozkupili i nie znalazłam nic. A szkoda, bo Ewelina ma jedwab z biedronki właśnie i jest świetny. Przydałby mi się, bo trochę jednak zniszczyłam swoje włosy po tak licznych farbowaniach. Perfumy są z chińskiego sklepu. Szkoda było mi wydawać większej ilości pieniędzy na jeden perfum także za mniejszą sumę kupiłam dwa. Co prawda nie są to perfumy z najwyższej półki. Nie trzymają się na ubraniu pół dnia, ale ładnie pachną. To mi wystarczyło. Są delikatne, nie kręci się, przez ich zapach, w głowie. Kupilam też żel czyszczający z Garniera. Na butelce napisane jest, że redukuje nadmiar sebum i zanieczyszcza oraz że widocznie zmniejsza pory. Używam go krótko, bo może dwa dni, rezultatów wielkich nie widzę, jak na razie więc w żaden sposób nie jestem w stanie napisać coś o tym produkcie. Kupiłam rownież żel do włosów. Często po suszeniu ich robi mi się "puch" także przyda mi się aby zapanować nad swoimi lokami. Chciałam kupić te sobie jeszcze jedną pomadkę, ale zabrakło mi funduszy. Ostatnie grosze wydałam na bilet do Białegostoku.

Właśnie, co do mojej podróży do tego miasta. Dostałam zaproszenie na parapetówkę od Eweliny i mam zamiar z tego skorzystać. Plany nam się posypały, ale potrafimy i we dwie się świetnie bawić. Muszę wyrwać się z tego miejsca i natłoku myśli. Ostatnio nie układa mi się tak jakbym chciała. Komplikacja za komplikacją. Zawirowania miłosne i inne. Mniejsza. Wczoraj wieczorem przyjechała Ewelina, od ponad tygodnia studiuje już w Białymstoku. Bardzo mi jej brakowało. I odczułam jej brak w ostatnich dniach. Wybrałyśmy się do pizzerii gdzie zjadłyśmy po mega wielki i pysznym hamburgerze. Nie stroniłyśmy też od alkoholu. :) Jeszcze jutro się z nią widzę, a później będziemy balować u niej. Szkołę zaczynam dopiero 17 października. Bardzo się z tego powodu cieszę. Nie stęskniłam się za swoimi kolegami i koleżankami z "klasy". Mam nadzieję, że w tym roku pójdzie mi lepiej. Zeszły pozostawiał wiele do życzenia..