Ależ jestem pełna po obiedzie. Dawno już nie jadłam pyzów. Są takie pyszne, że zjadłabym wszystkie, jakie pozostały.
Naszło mnie na notkę, bo mam co w niej napisać. Będę starać się pisać je nieco cześciej, bo czasami zdarzy mi się zapomnieć o czymś i nie napiszę o tym w notce. To też będzie zależeć od mojego nastroju i tego czy mi się zechce. A więc. Ostatnio pisałam, że mam zamiar kupić sobie pomadki w Rossmannie. Podawałam też do nich link. Niestety nie było takich kolorów u mnie i kupiłam sobie inną o kolorze jasnego beżu. Ma bardzo naturalny kolor. Idealnie pasuje do mojego koloru skóry. Następne dwie kupiłam w jednym z trzech Chinoli w moim mieście. Tak, właśnie tam. W Rossmannie żadna pomadka mnie nie zachwyciła, a nie będę płacić 30 złotych za jedną pomadkę. Za obie zapłaciłam 10 złotych, czyli jedna za 5. Z początku bardzo się zmartwiłam, że będą kolorystycznie do siebie bardzo podobne. Na szczęście jedna jest pomarańczowa (moja mina na tym drugim zdjęciu, nie wiem), a druga różowa. Ta różowa z początku była twarda i ciężko się nią malowało, ale teraz troszkę zmiękła i już lepiej maluje się nią usta. Wszystkie pomadki są w porządku. Dobrze kryją usta tylko nie trzymają się podczas jedzenia. Ale zawsze można poprawić. Następnego dnia będąc w Biedronce w oczy rzuciło mi się stoisko z kosmetykami z firmy BE BEAUTY. Z tej firmy mam też puder, który bardzo dobrze się sprawuje. W rękę wpadły mi pomadki w błynie, coś w stylu błyszczyka tylko ta pomadka ma bardzo wodną konsystencję i szybko wchłania się w usta. Wybrałam kolor krwistej czerwieni, bo właśnie takiej pomadki poszukiwałam. Pięknie wygląda na ustach. Na zdjęciu wyszedł troszkę jaśniejszy, bo w rzeczywistości jest ciemniejszy i bardziej intensywny. Wczoraj byłam też na małych zakupach w lumpie. I jestem z nich bardzo zadowolona. Razem z Eweliną przeszukałyśmy cały sklep i znalazłyśmy masę świetnych ubrań. Na zdjęciach nie ma jeszcze czarnych zwężanych spodni, ale każdy potrafi sobie wyobrazić, jak one wyglądają. :) Na zakupy wydałam 48 złotych, bo kupiłam jeszcze sweterek dla siostry. A buty kupiłam sobie dziś. Wyglądem podchodzą pod glany. Są troszkę sztywne i trzeba je rozchodzić, ale wygodne. Dałam za nie 50 złotych. I to chyba tyle z moich zakupów. Wybrałabym się dziś do cioci na wieś, ale rodzice chyba nie mają zamiaru się dziś nigdzie ruszać. ;-;