Dodaję chyba jedno z moich ulubionych zdjęć. :3 Jak z profesjonalnej sesji. Hahahaha.
Zapomniałam totalnie, że mam dodać notkę. Na życzenie, w sumie prośbę, Oliwi ją dodaję. I akurat pozdrawiam! :) Piszę na szybko, bo niedługo mam jechać do cioci i zostaję u niej do niedzieli, zapewne. Weekend spędziłam u ciotki. Zjechała się rodzina. W sobotę był grill. Dużo dobrego jedzenia, jak i much, które rzucały się na żarcie. Pyszny kurczak w piwie. Co prawda zjadłam kawałek, bo jak przyszłam później to załapałam się na skrawki drugiego... Moja ciocia.. Boże, co ta kobieta wyprawiała. Dopadła się do ubrań wujka i przebrała się za listonosza. Ciotki użyczyły sobie moich kosmetyków i namalowały jej wąsy i brodę. W pasie owinęła sobie torbę i rozdawała listy. Kupa śmiechu. Niby miała się zmyć, ale znów jej coś strzeliło do glowy.. Tym razem przebrała się za "grzybiarkę", za tak zwaną tirówkę. XD Wymalowała sobie policzki i usta moją czerwoną szminką i paradowała w MOJEJ SUKIENCE, kapeluszem na głowie i zielonym wiadrem w ręku. Przypomniało mi się jak rzuciła się na Daniela.... Hahahaha. Usiadła na niego "okrakiem" i zaczęła go całować. Myślałam, że ja i ciocia Mariola padniemy tam ze śmiechu. Szybko padłam, byłam zmęczona i o 00:00 poszłam już spać. Podobno ciocia Tenia z wujkiem Krzyśkiem siedzieli do 3:00... Niedziela... Mój tata to był na kacu. Chwalił się, że go głowa nie boli, ale wyglądał jak nieboszczyk. Co prawda opalony, ale ledwo chodził. Nad ranem znów wpadł Daniel. Kilka głebszych na kaca. XD Cioci Teni znów coś odwaliło i ubrała go w swój stanik, wypchała czymś, fartuch i kapelusz... A ten idiota nie umiał rozpiąć stanika. Wszyscy wyszli na dwór, zeszli się jeszcze sąsiedzi. Ciocia Ela z Anią przyszły z rosołem, bo mojemu tacie po głowie chodził, a u nas nikomu nie chciało się go zrobić. Po południu ciotki i wujaszek wrócili do domu, a my poszliśmy po kotkę. Nie mogliśmy jej najpierw znaleźć, więc wujek powiedział, że mamy przyjść na wieczór. No to wróciliśmy później i jest! Takie małe maleństwo, Molcia. Drugie zdjęcie. Siedziałam na laptopie. Najpierw usnęła mi na cyckach (których nie mam), a potem położya się na laptopie. Co widać na załączonym zdjęciu. Słodziutka jest. Dziś ciocia, Magda i Patryk przyjechali do miasta, bo Patryk musiał załatwić badania do szkoły. Więc Molka została sama. Nie wiemy co my zastaniemy kiedy wrócimy do domu.
Wiem, że w poniedziałek miała być notka ubraniowa. Przepraszam, że musieliście czekać, a ja i tak nic nie dodałam. Byłam wystrojona w niedzielę, ale był taki upał, że nie dało się wysiedzieć, a co do piero wyjść na zdjęcia. Do nich musiałabym też jakoś się umalować, a makijaż by mi spłynął. Sądzę, że do niedzieli powinnam wybrać się na jakieś zdjęcia, a jak nie to sama w domu porobię. Samowyzwalacz działa. I dodam tu coś. Aczkolwiek niczego nie obiecuje. Bo internet u brata jest okropny... Ale postaram się. :) Dodałam, przy okazji, bo fotorelacja musi mieć minimum 3 zdjęcia, zdjęcia moich nabytków.
Jeśli chodzi o sprawy sercowe to jest do dupy. Ciągłe nadzieje, wodzenie mnie za nos. Dość. Musiałam posunąć się do radykalnych kroków. :/