podejmowanie decyzji nie jest moją mocną stroną, a są one coraz poważniejsze. jedna źle podjęta decyzja i problemy się nagromadzają. po jakimś czasie dochodzisz do wniosku, że spieprzyłaś wszystko i wiesz, że jesteś straszną suką. sama myśl o tym coraz bardziej Cię wykańcza, ale dalej próbujesz od tego uciec, nie myśleć o tym. udajesz twardą, liczysz na to, że może jakoś to minie, a tak naprawdę nie dajesz już rady i świadomość tego, że jesteś tym wszystkim strasznie wykończona doprowadza Cię do szału. nie jesteś nawet w stanie przyjąć wszystkich konsekwencji na klatę. chyba czas to wszystko przemyśleć i podjąć odpowiedzialną decyzję. ciągle próbuję uciec od problemów, ale nie można tak w nieskończoność. nic się samo nie ułoży. chyba czas dorosnąć i ogarnąć teraźniejszość. pomyśleć, co z tym wszystkim zrobić. co będzie dla mnie lepsze, równocześnie nie raniąc innych. pora wziąć się za siebie, za naukę, uwolnić się chociaż częściowo od swoich uzależnień i poprostu być szczęśliwą.