photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 WRZEŚNIA 2017

było jeżdżone.

Wrzesień rozpoczął się dla mnie mega pechowo, bo rozwalilam samochód! Opowiem Wam jak to sie stało, ale musicie być przygotowani na najgłupszą historie o rozbiciu samochodu ever. Wracałam od Jamie'go, jechałam do pracy na godzine szóstą po południu. Jak dojeżdżałam do domu to zachcialo mi się zapalić papierosa - tak też zrobilam, a że lubie palić za kierownicą i miałam jeszcze pół peta jak wjechalam na moja ulice wymyslilam, ze nie bede wysiadac i sterczeć paląc przed domem tylko zrobie sobie jeszcze kółeczko, dopale i wracam. Radując się pięknym słońcem, delektując papierosem i rozmyślając o czymś miłym pojechałam wzdłóż wybrzeża, papieros sie skończył więc skręciłam, żeby wracać i wyjebało mnie gdzieś w pizdu w jakiś rejon, w którym nigdy nie byłam. Nie za bardzo było gdzie zawracać więc jechałam skręcając na chybił trafił, ale nic nie wyglądało znajomo. Pomyslalam, ze nie mam az tyle czasu ani paliwa, w dodatku już skończyłam palić i najbezpieczniej byłoby po prostu wpisać w nawigacje Cobo Bay Hotel, ale jak mam wpisac takie dlugie haslo prowadząc w dodatku nie wiadomo gdzie? Wpadlam na genialny pomysl, zeby spróbować skorzystać z Siri - nie bede musiala nic wpisywac, powiem jej, że ma mnie poprowadzić. Przytrzymalam dłużej przycisk w iphonie i wydałam komende: "show me the way to Cobo Bay!  " po czym nastąpił huk, pas wbił mi sie w obojczyk i zrobił ranę, a mój samochód zatrzymał się wbity w kamienną scianę na skraju jednokierunkowej, superwąskiej drogi chuj wie gdzie. W pierwszym odruchu myslalam, ze tylko zaryłam bokiem, więc wrzuciłam wsteczny zeby sie troche odsunąć od tych kamieni i coś było nie tak. Wysiadłam - przednie koło bez powietrza ledwo wisi na jakimś zawiasie, blacha wygięta, kierunkowskaz wyleciał w powietrze, nie wiem gdzie jestem, mam 2% baterii i za pol godziny zaczynam pracę. To nie było udane popołudnie. Głupia byłam, że nie zatrzymałam się normalnie przy domu 10  minut wczesniej tylko wymyslilam sobie jakąs objazdówke po wyspie. Damn it! I ta głupia Siri co mnie rozproszyła! Damn it! Szczere pole po jednej stronie, po drugiej dom o którego kamienne ogrodzenie wyrżnęłam. Pojawili się dziadek z babcią, którzy tam mieszkali. Ja w ogóle byłam w takim szoku ze siedziałam na krawężniku zastanawiając się co teraz i robiąc zdjęcia samochodu. Blokowałam drogę. Była wąska i jednokierunkowa i nie było szans zeby ten samochiod jakoś popchnąć na pobocze czy sholować. Po prostu stał z tym zwisającym kołem i blokował inne samochody które nadjeżdżały! Musiałam do nich machac z daleka i pokazywać, że nie przejadą, bo się rozgościlam na środku. Zadzwoniłam do mojej ubezpieczalni ale powiedzieli ze nie moga nic zrobic :P Wtem babcia zaprosila mnie do domu na herbatkę, ale poprosilam tylko o wodę, bo zaschło mi w ustach z tego wszystkiego. Dziadek zamówil dla mnie lawetę i powiedzial, ze nic nie powie policji, haha :P. Na lawetę czekalam około 15 minut, facet zabrał mnie i mój skasowany samochód do domu, przejażdżka trwała około 4 minut i kosztowała mnie 60 funtow! Jak spuszczał ten samochod na trawkę przed domem zapytalam go co by zrobil na moim miejscu, a on powiedział, że by go wywalił, ewentualnie sprzedał na częśći i polecił mi jakies grupy na fejsie. 

Dalej było już tylko gorzej. Co innego gdyby to była Polska - kupiłabym nowe koło, znalazlabym kogos kto potrafi je wymienic i moze daloby sie jeszcze jezdzic, bo wydaje mi sie ze oprocz powyginanych blach i tego kola nic nie ucierpiało. Poszlam do pracy i pokazalam wszystkim zdjecia i jedyne co ludzie mi doradzali to wywalic ten samochod w pizdu! Nikomu nawet nie przyszlo na mysl, zeby sie bawic w jakies nowe koła.. . Wystawilam ogloszenie na wszystkich samochodowych grupach, ze sprzedam na czesci, ze oddam za darmo... nikt nic nie chciał. Przypomnialo mi sie ze mam w bagazniku calkiem nowe i dobre radio, ktore Miguel kiedys kupil za 40 funtow i nigdy go nie zamontowal... zmienilam wiec taktyke i dalam ogloszenie, że sprzedam radio za 25 i dorzuce samochod w gratisie!!! Pojawili się chętni na wzięcie tego radia, po dwoch dniach umowilam sie z kupcem i cieszylam sie ze odzyskam chociaz 25 funtow w calej tej pechowej sytuacji. Sluchajcie teraz: Facet przyjechal i napisal, ze czeka na mnie na parkingu na ktorym sie umowilismy. Odpisuje mu: ok, give me 3 min. Wychodze z domu, ide do samochodu po radio, ktore w nim zostawilam dwa dni wczesniej jak robiłam mu zdjęcia reklamowe....  i radia nie ma!!!!!!!!!! Koleś czeka, radia nie ma, nie do wiary! NIE DO WIARY. Na mojej ulicy, ciemnej jak w dupie, bez latarni, bez niczego, bez spacerujących ludzi, na ulicy na ktorej nigdy nikogo nie spotkałam i na którą nikt się nie zapuszcza, jakis zlodziej zaczaił sie po cichutku do mojego rozwalonego, przedpotopowego, wartego 100 funtów i w dodatku o wątpliwej marce samochodu, żeby wziąć sobie radio? serio? i co z nim zrobił, sprzedal za dwie dychy  tak jak ja chialam zrobic czy WTF?  Ręce mi opadły. Czyli nie odzyskam nic z tej stówy, którą zapłaciłam za samochód. Dobra, pal licho te sto funtów, co sobie pojezdzilam niczym wolny czlowiek to moje :)  ale może uda się z ubezpieczeniem, które zapłaciłam z góry za cały rok 230 funtow? Podbilam do nich nastepnego dnia zeby mi oddali kase i faktycznie, pan powiedzial ze moze mi oddac 170 funtow, extra, tylko ze nie mam konta w banku, bo bedac mną czyli obcokrajowcem otworzenie go nie jest wcale takie latwe i trwa całe wieki. W takim razie pan powiedzial, ze da mi czek, ktory moge zamienic na gotowke w kazdym banku. A wlasciwie nie da, tylko wysle poczta, wiec dostane go za kilka dni. Super. Czek przyszedl, a ja wraz z nim odwiedzilam wszystkie banki, zeby uslyszec sto piecdziesiat razy, ze w zadnym nie wymienia mi go na gotowke i musze miec konto. Zalozylam wtedy jedno od razu, i mówie wam, to byly pierwsze dni wrzesnia, teraz jest dwudziesty pierwszy a ja wciaz czekam az mi to konto otworza. Pozniej bede czekac pewnie z miesiac na karte, ktora bede mogla uzywac tylko do bankomatow - nie bede mogla nią nigdzie placic (!) oraz na dostep do jakiegos serwisu TELEFONICZNEGO do zlecania przelewow. Obslugi przez internet nie dostane, ze względu na moja licencje pobytu, ktora okresla czas na rok czy tam dwa i to jest za krotki czas, zeby bank dal mi mozliwosc np placenia kartą. Idiots!!!!! Idiots everywhere!!!!!!!! Niech mi ktoś jeszcze kiedyś spróbuje powiedziec, że nasza Polska jest sto lat za murzynami to nie wytrzymam. Całe to smieszne Guernsey (ale nie tylko Guernsey, rowniez kraje latynoskie w ktorych bylam.. Hiszpania, Wlochy) mogloby sie uczyć życia od Polski. Kto to slyszal, zeby otwierac konto w banku pół roku!!!!!!!!!!! No to chuj, mam zamrożone 170 funtow od miesiaca i nie moge ich odzyskac, ale to nic, to jeszcze nie koniec historii. Za cztery dni - jak już wspominalam - przenoszę się do pracy do Doghouse i będe tam równiez mieszkac, co oznacza przeprowadzkę, Zanim opuszczę Benamy (moj aktualny dom) musze coś zrobić z tym samochodem na trawniku. Poniewaz nie znalazlam przez trzy tygodnie zadnego chętnego do wzięcia go (znalazl sie tylko chetny na radio, hehe) lub użycia w jakikolwiek sposób, o naprawie nie marząc, zdobylam formularz internetowy, który nalezy wypelnic i zamowic w ten sposob złomowanie samochodu. Jesli dostarcze fure to zlomuja za darmo, a jesli maja odebrac to płace trzy dychy. Perfect. Myslalam że zabule kolejna stowe, ale trzy dychy to calkiem przyjemna cena za uwolnienie mnie od problemu. Wypelnilam formularz, kliknelam dalej i bang! Oczywiscie wymagaja zaplaty przez internet.  I to jest absurd w calej tej historii, bo nawet, jak moje konto zostanie otwarte "na dniach" to nie bede mogla za nic placic w internecie. 

Oczywiście musiałam poprosić kolegę o wypelnienie w moim imieniu tego wniosku i zrobienie tej oplaty przez internet. Czekam na znak.

 

W ogóle nie chciałam się tak rozwodzić nad ta historią samochodu, bo jest żenująca i się wstydzę tego, że go skasowałam jadąc 20 mil na godzine, przemawiając do siri "żeby przypadkiem nie rozproszyć się telefonem w trakcie jazdy bo to niebezpieczne" . Miałam taki plan, że w pierwszych kilku zdaniach streszcze Wam historie moich niepowodzeń z poczatku miesiąca i przejde do sedna, czyli "o tym, jakimi dupkami są faceci, których spotykam na swojej drodze", ale troche mnie poniosło i wyczerpałam limit miejsca na tekst. O facetach napisze następnym razem. Zawsze jak kończe pisac notkę, to muszę zapalić. Szczególnie teraz.

Komentarze

~oma Szkoda ze juz nie wrzucasz zadnych zdjec ani wpisow. Masz gdzies inne konto moze poza tym?
16/02/2018 18:43:47
kultjednostki insta: lizzyswing
31/03/2023 21:17:10

atlam ale piękny portret ♥
22/09/2017 16:09:46
atlam
11/10/2017 20:01:12

Informacje o kultjednostki


Inni zdjęcia: :) dorcia2700Ja w Koloseum nacka89cwaWiosna w Chrystkowie jerklufotoZ wycieczki kagooolloPłacz mnilchasZ nią kagooolloLotnisko Chipina bluebird11Ja kagooolloW Koloseum nacka89cwaNadejszła ta chwila judgaf