photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 SIERPNIA 2017

Congratulations!

Nasza wczorajsza kolacja była perfekcyjna. Był akurat Bank Holiday Monday - coś, czego nie rozumiałam do tej pory, aż Jamie mi w końcu wytłumaczył. Bank Holiday to dzień w którym nikt na Guernsey (oprócz gastronomii oczywiście) nie pracuje. Odkąd tu jestem były już chyba ze cztery takie dni. Nie rozumialam co to za święto, jaka to okazja ani o co chodzi, a okazało się, że nie ma powodu ani wytłumaczenia. Bank Holiday to Bank Holiday i po prostu nie idziesz wtedy do pracy, cała rzecz :P. Przybyliśmy trochę spóźnieni, miałam różne wątpliwości, np. że może ktoś w pracy po złości skasował moją rezerwacje i nie będzie dla nas stołu, albo że przydzielą nam jakiś inny stół niż ten który wybrałam (najlepszy), albo że może w ogole będą mendami i powiedzą, że mamy spadac bo jest duży ruch. Różne straszne opcje niepowodzeń przychodzily mi na myśl. Życie mnie nauczyło, żeby zbyt wiele nie oczekiwać od ludzi, z którymi pracuję. Przybyliśmy odjebani i spóźnieni około 20 minut, ja w panice "a co jak ktoś już zajął nasz stolik?" ... zobaczyłam cały taras zapełniony, tłum szaleje jak to na Bank Holiday przystało, cała obsługa spocona i zabiegana, wszystkie stoły zajęte.... oprócz jednego, który czekał na nas :) . Było pięknie, było wspaniale! Moi znajomi obsłużyli nas elegancko, traktowali jak gości V.I.P i było mi tak miło jak nigdy :D Wypiliśmy wino do kolacji i nie było go na rachunku - dobrze jest mieć ziomków na barze :) Potwierdziły się moje oczekiwania co do Cobo Bay Beach Tarrace - to zdecydowanie najlepsza restauracja na Guernsey, bez dwoch zdań. To wielka przyjemnośc móc tam pracować. To jest w końcu to! To jest praca, która wreszcie mi wyszła. Po prostu jak pierwszy raz odwiedziłam plażę Cobo i zobaczyłam Cobo Bay to wiedziałam, ze to miejsce dla mnie. Nastepnego dnia bylam tam z cv. A nastepnego juz w pracy. Tak to sie robi. Wybieraj miłe miejsca i ulepszaj sobie świat. Twórz sprzyjające, piękne i satysfakcjonujące otoczenie. Ciągłe zmiany są męczące, mnie przecież tak bardzo dobiijało to, że ciągle musze zmieniać prace bo wszędzie było coś nie tak. Wszędzie. To kazało mi myślec, że mam coś z głową, że nie umiem się odnaleźć w żadnej nowej grupie ludzi itp itd.. Pracuje od siedmiu lat i przerobilam - nie przesadzam - około 60 prac... może i więcej, jakby dodać te z Holandii <lol2>. I w końcu znalazłam! Znalazłam idealne miejsce z najlepszym klimatem i sympatycznymi, szczerymi ludźmi, tu na końcu świata, na środku mórz i oceanów - Guernsey, Channel Islands :) .

 

Kto by pomyślal?

Co więcej, poznaje lokalnych ludzi, którzy pokazują mi, że życie tutaj może być fajne tak jak wszędzie indziej :P Np. dzisiaj odkryłam LAS. Do tej pory wszyscy mówili, że nie ma tu lasów, a ja dzisiaj bylam w prawdziwym, całkiem pokaźnym lesie!!!!! na skraju jakiejś góry, z widokiem na głębokie, turkusowo niebieskie wody. Tęsknię za Gdańskiem. W tym lesie czułam się dzisiaj trochę jak w domu.. Mijalismy jakieś zabytkowe bazuki, armaty, eksponaty z drugiej wojny, ale były małe jak koń na bigunach do pojeżdżenia dla dzieci... Jamie sie podniecał: "look at this! look at that! " a mi się serce sciskało i trochę uśmiechalam się pod nosem na myśl o tym, jakich rozmiarów eksponaty historyczne moglabym mu pokazać w moim miescie. Jak mu powiedzialam o czołgach, bunkrach, Westerplatte to sie zdziwił. Powiedział, że chce zobaczyć :D .

 

Jeszcze nie za bardzo wiem co mam o nim myśleć. Zastanawiam się jak to się stało, że z całego stada zarywających tu do mnie facetów padło na niego i dlaczego nie mam czasu na innych ludzi. Z racjonalnego punktu widzenia oczywiście mogłam wybrac lepiej, wybór mam duży, a on nie jest jakiś wyjątkowy. To dziwak. Absolutny freak z maniakalno - psychopatycznymi skłonnościami. Pedant, ciagle wszystko układa i przekłada w jakimś odpowiednim dla niego porządku / kolejności i tym się najbardziej róźnimy. Wystarczyla jego jedna krótka wizyta w moim pokoju, a wszystko miałam, poukładane na pólkach tematycznie i w rzędzie. To musi być coś na tle nerwowym wg mnie, taki narwaniec, który przychodząc w gości przestawia rzeczy i to sprawia, że jest spokojniejszy. Uwazam, że świetnie razem wyglądamy, oboje jestesmy dość atrakcyjni i mamy podobną stylówę. Laski za nim piszczą, szczerze mówiąc nie wiem czemu. Ciągle coś do niego piszą, że chcą się umawiać, że mu zrobią prezent, wczoraj w Cobo jakaś baba go zaczepiała i powiedziała do mnie: "thats your boyfriend? u must enjoy...." a ja z nim spędzam czas, bo on robi dla mnie wiele miłych rzeczy, jakich nikt dawno nie robił, po prostu :) ostatni chłopak, któremu tak na mnie zależało że sie wyginał i skakał to był Tomek, czyli jakieś 4 lata temu. Tomek wraz ze zniknięciem z mojego życia pozostawił dziure, niezapełnioną pustkę w kwestii rozpieszczania mnie. Po Tomku nigdy nikomu nie zależalo na tym, żeby tak naprawdę zrobić mi dobrze. Aż do teraz :). Oczywiście nie jest to relacja idealna jak z bajki, szczególnie że nie zawsze rozumiem wszystko co on do mnie mówi. Czasem myślę, że to chyba lepiej. Hahahah. Dużo się kłócimy. Jednego razu powiedział, że uważa. że powodem naszych kłótni jest mój język. Moze być. Ja cos mówie, a on sie wkurwia nie wiedziec czemu, a potem okazuje sie, że moje słowa w slangu mogą oznaczać czasem coś innego niż miałam zamiar wyrazić. I wiecie co? To jest najlepsze. Mój język ewoluuje im dłużej spędzam z nim czas. Nie tylko nauczyłam się słuchac i rozrózniac słowa w angielskim językowym zapierdalaniu z ktorego na poczatku pobytu tutaj zupelnie nic nie kumalam. Uczy mnie akcentu - to niesamowite i bardzo podniecające, jak różnie można wypowiadać np "sort of". Powtarzam po nim akcent, tłumaczy mi wszystkie idiomy, których używa, każe mu to zawsze robić na bieżąco i to jest ekstra, czerpie z tego dużo przyjemności, chyba to mnie najbardziej przyciąga. Widze postep u siebie i mam nadzieję, że za kilka miesięcy będziemy mogli porozmawiać już bez żadnych językowych barier <3 <3 Google translate, co ja bym bez ciebie zrobiła :O 

Poza tym jest totalnie zakochanym w sobie narcyzem śpiewającym i tańczącym do lustra i to jest to co nas najbardziej łączy. Fuck it, lets sing a song :) 

 

Zdjęcie z ostatniego w tym sezonie Balcony Gig, który odbył sie ze trzy dni temu. Bylo ciepło, odlotowo i magicznie :)

Pozdrawiam.

Komentarze

~munda odnosnie zdjecia, masz bardzo ladną pupę ;)
05/09/2017 14:57:08
~evkamevka super, że Ci sie układa, pokaż go nastepnym razem! swietnie wyglądasz, nadal ćwiczysz? to foto z pracy (ręka)? jeśli tak, to dobrze ze nie macie idiotycznych mundurków!
30/08/2017 1:07:23

Informacje o kultjednostki


Inni zdjęcia: :) nacka89cwaBez ta szybka judgaf1489 akcentovaJa nacka89cwaJa patkigdNa tle Wisły :) patkigd:* patkigdPoznań sellieriPoznań sellieriJa na działce nacka89cwa