"nic nie brakuje mi
bo w perspektywie mam kolejne dni"
piękne kłamstwo naiwnego człowieka.
i tak sobie siedzę i myślę.. czy istnieje coś takiego jak namiastka szczęścia?
czy tylko człowiek z natury niewyżyty, i wciąż pragnący więcej jej niedostrzega.
tak fajnie jest stawiać sobie nisko poprzeczkę do tego z czego się cieszymy.
w końcu na tym to polega, budować sobie fajny stan z takich małych cegiełek.
szkoda, że wciąż dążę do absolutnego ideału, którego nigdzie nie ma.
nie potrafię się zadowolić byle czym.
ale jak się nie ma co się lubi, notowiadomoco.
nie lubię tego w sobie.
i tego, że zawsze mi się wydaje że wcześniej przecież było lepiej.
przez chwilę, ale było.
chciałabym to przeżyć jeszcze raz
ciemność poza nami
nie ma sensu ciągle w przeszłości tkwić
bo kiedy witam nowy dzień
to marzę by dobrą nowinę przyniosło mi dziś świeże powietrze
bo być może właśnie ten
okaże się ostatnim
w którym będę mógł zmienić coś na lepsze
spośród stu milionów scen dzisiaj wybiorę tę jedyną
która całe złe myślenie zatrze
i nic nie brakuje mi
a.
no i wesołych. :*
ja tam średnio je lubię, bo to kolejny pretekst
żeby sobie siąść przy jednym stole i pociskać.
serio. tak to tutaj wygląda.