pochwała naiwności
po dłuższej kontemplacji
bo co ja więcej mogę zrobić..?
stany ukazywane zewnętrznie -
bardzo, mega, zajebiście ambiwaletne do tych wewnętrznych.
straszna stagnacja..
wegetuję?..
tak to dobre słowo.
trochę, bez przesady, jaramy się starociami.
znowu mam usunąć to co było?
żal mi. chociaż wiem że będzie lepiej.
..musi?
teraz ty mi to powiedz, 'ja wiem tylko jedno, będzie dobrze na pewno'
boję się chłodnego cynizmu
człowieka, który wszystko widział
człowieka, który wszystko wie
wolę wierzyć w dobre sny
i naiwnie ciągle ufać
że większość ludzi dobrze życzy mi
w to bardzo mocno wierzę
chociaż się nieraz jeszcze sparzę,
i z niejedną ścianą zderzę.
zanim obrosnę, tak jak większość w grubą skórę
chce żeby wiara i emocje brały górę
chce się życiem cieszyć,
nigdzie się nie spieszyć
śmieszyć tych co zamiast żyć
nonsensów rzędami zapisują notesy
i świadomie decydować
o tym jak chce żyć i kim chcę być.
wierzę w dobre miejsce,
w dobry czas i dobrą porę
wierzę, że gdy coś się stanie
ja wykażę silną wolę.
i dlaczego, mimo wszystko, komplikuję sobie życie,
czemu skrywam wciąż przed Tobą, coś co pragnę Ci wykrzyczeć&
czemu robię głupie błędy, mimo błędów świadomości
czemu wikłam wszystko w sobie zamiast wszystko to uprościć&
ile jeszcze we mnie jest siły, ile wiary że w końcu zdarzy się&
taka prawda czekam na cud.