Uff własnie wrocilam z pracy...Ostatnio spedzam tam porownywalna ilosc czasu jak w domu..Dzis znow 2 godziny dluzej z powodu opoznienia przylotu samolotu z Dublina, a co za tym idzie wylot tego ktorego odprawialam sie opoznil. Nie cierpie Ryanaira.....bleh
Miesiac mojej pracy juz zlecial. I jak jest? hmm szczerze zawsze myslalam ze praca na lotnisku jest taka super i w ogole wypas, troszke sie pomylilam ale tez nie ma co juz narzekac. Wedlug mnie jedynym minusem sa - ludzie. Zaczynajac od starszych wspolpracownikow ( starszych stazem)..Nienawidze jak mi jakas 19-latka pracujaca o 2 miesiace dluzej stara sie wydawac polecenia. A sytuacji takich mialam juz kilka..Jedna zasada - z debilami trzeba jechac krotko. Oprocz wspolpracownikow podrozujacy tez potrafia niezle cisnienie dzwignac. Ale wiecej sytuacji mam takich ze zal mi serducho sciska jak widze te wszystkie pozegnania albo blagalne spojrzenia jesli chodzi o nadbagaz.. Ogolnie jeszcze sie klimatyzuje i ucze oczywiscie. Ale odprawiajac Wyspy mam ochote wskoczyc z nimi do samolotu i leciec znow do UK...