dziekuje za kciuki! co prawda, chyba nie wszyscy trzymali dostatecznie mocno ale lepsze to niz nic...
znow zachcialo mi sie pisac. to chyba znaczy ze mam za duzo czasu. a na pewno wiecej niz przez ostatnie 4 lata zdarzalo mi sie miec... albo za duzo mysle. chociaz... jedno z drugim jest scisle powiazane.
"Staram sie dużo pracować,
żeby pokazać
światu i sobie
że nie mam czasu na myślenie."
tak, powiedzialam jakis czas temu komus, ze to lato bedzie przelomowe. ze po tych wakacjach nic nie bedzie takie samo. my nie bedziemy tacy sami. zmieni sie wszystko... coz, mialam racje. dzis chyba nawet nie umialabym sie dogadac z Kala sprzed pol roku.
pisac, nie pisac? mam wrazenie ze pioro jest zbyt ciezkie bym mogla je utrzymac w dloni, a papier stawia zbyt duzy opor przy probach kreslenia chocby jednej litery. i tak siedze, wymyslajac kolejne wymowki do tego, by nie napisac rzeczy do ktorych sama przed soba nie chce sie przyznac.
"Jakiż ze mnie głupiec!
Muszę się wreszcie nauczyć,
że o wszystkim mogę rozmawiać
sam ze sobą.
Wyłącznie!"
fragmenty cytuje za G.K.