photoblog.pl
Załóż konto

-kim jesteś? - niepewnie spytał.

-twoją podświadomością - przemówiła - umarłeś.

-niemożliwe, przecież...- zdołał wydukać niespokojnie.

-zamilcz - powiedziała cicho, lecz zadrżał i zamilkł - twoja sytuacja nie jest dobra. twoje działania doprowadziły cię do samozagłady. jesteś pusty, więc nie jesteś godzien życia.

ale dlaczego?, przecież... - zamilkł na widok gniewu podświadomości.

ta pokazała swe oblicze, które było obliczem jego życia. to on je ukształtował. teraz zobaczył, że wina jego była wielka.

przerażona twarz człowieka mówiła wiele o tym, czego bał się w tym momencie. podświadomość usunęła się w cień.

ludzie twojego pokroju - kontynuowała cicho- sami skazują się na to, co spotka cię za chwilę.

podniosła rękę, a jej oczy zapłonęły fioletową łuną.

przerażony człowiek skulił się w agonii. pot i drgawki zalały jego ciało. teraz całą władzę nad jego myślą miała podświadomość. raczyła go jego własnymi fobiami i tak bał się po trochu wszystkiego co do tej pory omijał szerokim łukiem. nagle ogarnęła go ulga.

podświadomość dała mu chwilę wytchnienia napawając go beztroską dziecka, po czym gra zaczęła się od nowa.

zapadła cisza. słychać było tylko niespokojny oddech człowieka. czekał na kolejny ruch swego oprawcy. myślał czym jeszcze może go uraczyć. galopujące myśli nasuwały mu coraz to gorsze okropieństwa.

głupi człowiek, nieznający potęgi własnego umysłu, raczył swą podświadomość masą pomysłów na tortury. tylko niektóre zbliżały się okrucieństwem do tych przygotowywanych przez nią podczas wszystkich lat jego życia.

cisza dręczyła swą intensywnością i z każdą chwilą wzrastał lęk człowieka.

- a teraz - powiedziała cicho lecz zadrżał - dopadnie cię to czego boisz się najbardziej, to dlaczego jesteś jakim jesteś, to z czym żyłeś przez te wszystkie lata, a co próbowałeś odrzucić i zapomnieć.

człowiek zamyślił się lecz jego myśli krążyły bezcelowo. czego bał się przez te wszystkie lata? o czym chciał zapomnieć? co odrzucić?

zapomniał.

-ha ha ha - zaśmiała się szyderczo - jesteś taki, jakim chciałeś się stać. pustym! ten cel w życiu udało Ci się osiągnąć, trzeba przyznać... zapomniałeś!

znów zapadła cisza. człowiek, bliski obłędu, szukał w pamięci niegdyś poczynionych zbrodni, za które teraz mógłby zostać ukaranym. wyszukiwał po kolei wszystkie występki, nawet te najbardziej błahe i lokował je według ważności, by móc spodziewać się sądu za najcięższy z nich. głupi człowiek, nieznający potęgi własnego umysłu, przypominał swojemu oprawcy winy, za które nigdy nie został ukarany. żadna z nich jednak nie mogła się równać z tą, za którą umęczony miał być za chwilę.

cisza pochłaniała teraz wszystko.

-chodźcie tu - powiedziała do kogoś - oto on.

przerażony człowiek poczuł, że jest otaczany. wił się i zaciekle miotał głową na swym karku. czekał na cios lub ostrze. jego lęki pochłonęły go doszczętnie. nie był już człowiekiem. był strachem. ciemność i cisza ograniczały jego zmysły. czekał bo nic innego mu nie pozostało. z każdej strony słyszał już zbliżające się kroki. zdawały się przenikać i potęgować jego obawy. kiedy poczuł, że są już blisko, skulił się na ziemi i zaczął płakać.

- tato, wstań - powiedział głos, a z mroku wysunęła się mała dłoń - wstań. dlaczego płaczesz?

- dlaczego płaczesz? - spytał drugi głos - tato.

człowiek ze zdziwieniem słuchał lecz nie wstał. doskonale wiedział, że nie ma dzieci. - to  jakieś oszustwo - myślał - jakiś fortel, podstęp czyjś.

- to twoje dzieci - powiedziała podświadomość - a to wasz ojciec.

w tym momencie z mroku poczęły wynurzać się małe rączki. za nimi ukazywały się ramiona, twarze i całe postacie. człowiek nie mógł w to uwierzyć. patrząc na te małe buzie rozpoznawał znajome rysy.

- to niemożliwe że... - zaczął nieśmiało.

- zamilcz - przerwała - to są dzieci, które przez ciebie nigdy nie zasmakowały życia. jesteś im to winien. jesteś im winien siebie.

- nie rozumiem - odparł ze spokojem człowiek

- to są dzieci, które powinieneś spłodzić. ich przyszłość nie będzie taka, jaką sobie zaplanowałeś lata temu. ten obraz był piękny i ja wtedy byłam piękna. twoje życie, pełne uciech i pogoni za karierą doprowadziły twój wizerunek do rudery. kto by chciał dzielić życie z takim egoistą - powiedziała patrząc na niego z pogardą.

- winny! zmarnowania życia!

- winny! egoizmu i hedonizmu w jednym!

- winny! samotności! - krzyczała

człowiek już nic nie powiedział. argumenty podświadomości były niezaprzeczalne. był winnym i tak też się czuł.

- za karę skazuję cię na wieczną tułaczkę po świecie zaświatów. towarzyszyć ci będą twoje dzieci. będzie to lekcja, której się nie spodziewałeś - powiedziała i odeszła w cień, a człowiek otoczony przez swoje dziatki płakał.

do dziś dnia, podczas potoku myśli, da się usłyszeć cichy szept samotnika. opowiada swoim dzieciom bajki na dobranoc.

w końcu zrozumiał i kara zmieniła się w nagrodę.

Dodane 7 MARCA 2018 , exif
589
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika kudlateteksty.

Facebook fanpage

Informacje o kudlateteksty


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24