dupa

skonczylem cos very waznego juz troche czasu temu, bardzo duzo czasu temu, upłynęło troszkę czasu zanim sie po tym pozbieralem co wydaje mi sie rzecza w miare normalną, a teraz, mniej lub bardziej nagle, wszystko zaczyna powracac, po ponad 2 latach bez sensu..

dlaczego dzisiaj nie wiem zadna szczegolna data, zadna rocznica, 
gdy juz sie pozbieralem te 2 lata temu wiedzialem ze Ona byla kims szczegolnym w moim zyciu kims kto wywarl taki wplyw na moje zycie jakiego wczesniej nie wywarł nikt i prawdopodobnie nikt nie wywrze, wtedy mowilem "prawdopodobnie" a teraz moge potwierdzic ze po 2 latach w tej kwestii nic sie nie zmienilo, i narazie na horyzoncie nie widac zadnych znakow zeby mialo to ulec zmianie były inne, i nic warto tylko wspomniec ze byly dla mnie bardziej "dupy" niż kobiety. 

Dała mi szczescie ktorego pierwszy raz zaznalem na taka skale bedac jeszcze szczeniakiem, byla dla mnie synonimem szczescia calego mozliwego szczescia, byla SZCZESCIEM CALYM SZCZESCIEM ktore mialem i oprocz ktorego nic juz nie bylo mi potrzebne, byla dla mnie wszystkim w tamtym okresie oddychałem Nią, czułem Nią, każdy szybszy krok stawialem z mysla zeby szybciej Ją ujrzeć, żyłem Nią. To minęło. Tęsknię.

"Największa miłość? To ta która pozostaje niespełniona.."
Gówno prawda