Rozumiem, że jesteś zmęczony moim częstym brakiem humoru. Wyobraź sobie, że wszystkiego nie widzisz. Że to, w jakim stanie mnie widzisz, to tylko wierzchołek góry lodowej. Co z tego, że "już powinno mi przejść", bo dwa miesiące razem nie jesteśmy. Nie, jak się kurwa kocha naprawdę, to nie przechodzi tak szybko. Nie potrafię, będąc z Tobą miałam poczucie, że mam wszystko, że jesteś wszystkim. Teraz czuję się autentycznie wybrakowana, najzwyczajniej sobie nie radzę. Najzwyczajniej trzymam większość tych uczuć w sobie, a jak już się jakieś wymykają na zewnątrz, to jest jeszcze gorzej. Nie miej do mnie pretensji, staram się być normalna, ale w każdym coś czasem pęka. Jeśli nie masz ochoty, to juz się ze mną nie męcz. Czasem na siłe ze mnie ciągniesz co mi jest, a czasem jak Ci powiem, co mi leży na sercu to mówisz, że mam pretensje cały czas do Ciebie, że chcę zbudzić w Tobie poczucie winy. W takich chwilach naprawdę zastanawiam się nad odejściem, może wtedy byś mial lepiej. Nie musiał byś wysłuchiwać dupienia smutów, może byłoby Ci łatwiej. Kocham Cię jak nikogo innego, ale nie potrafię być szczęśliwa. Zyj tak mocno, tak szczęśliwie, jak ja nie umiem.
Nie wyślę Ci tej notki, poczekam, aż sam ją znajdziesz. Nie piszę jej po to, żeby Ci narobić przykrości czy wyrzutów. Piszę, by choć odrobinę emocji z siebie wylać, bo znowu mnie nękają te myśli, a boję się Ci o nich powiedzieć. Czuję się jak psychiczna.
30 STYCZNIA 2020
13 GRUDNIA 2019
7 WRZEŚNIA 2019
12 LISTOPADA 2017
30 WRZEŚNIA 2017
25 CZERWCA 2017
10 CZERWCA 2017
23 MAJA 2017
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016