Dziwne uczucie. Niby jest się szczęśliwym, z drugiej strony nie jest... takie zagubienie wewnętrzne. I wiem że nie muszę się w nim odnajdywać, tylko spełnić. Bo idea marzeń jest taka, że wiem, czego chcę. Z tym, że najgorsze w nich nie jest rozczarowanie, a pozwolenie im uciec, gdy ma się je pod nosem. Ale może tym spełni się marzenie kogoś innego? Dziwne to wszystko, milion myśli na sekundę...
Sesja się zbliża.. ;/