Nie narzekam, nie mówię, że jest źle bo mogłoby być milion razy gorzej. Troche ciężko, co raz bardziej samotny, ciężko wytyczyć sobie priorytety, mam mnóstwo dylematów. Ostatnio absurd goni absurd. Jedno w swojej głowie wykluczam drugim. Wewnętrzne konflikty, pytania. Rozwala mnie mój brak umiejętności odważnego decydowania. Strach i nieświadomość o możliwości zrobienia czegoś ważnego troche mnie blokuje. Zdecydowanie zbyt dużo myśle. Szkoda,że nie udało mi się pojechac na JoyRide, z tego co widze na zdjęciach to strasznie fajnie tam mają. Ale cóż, teraz licze na Kasine. Nie długo kochane Gryf Party, fajnie. Szybko ten czas leci. Tyle się zmienia. Fajnie powoli kształtowac swój światopogląd, pracować nad swoim charakterem, kreować swoje własne "ja". Zbyt dużo rzeczy robie żeby Ci sie przypodobać. W sumie to nie robię a robiłem. Doszedłem do wniosku, że muszę dbać o to co mi jeszcze pozostało, jedyne co w tej chwili się liczy. Nie chce tych wakacji, nie chcę. Dobra, czas iść się wykąpać. Dobra nocna jazda po mieście rowerem. Tego potrzebowałem. uwielbiam to. Totalny reset, spokój, wycięczenie fizyczne, szczęście. Dobrze móc spokojnie poukładać chaotycznie porozrzucane myśli. Szybko leci ten czas, dopiero co jeździłem rozwalającym się Signem, a tu już ponad rok minął. Nawet nie wiem kiedy. Jutro TEORETYCZNIE robimy tripa, ciekawe czy tym razem wyjdzie. Całe Siedlce objechane dookoła, wreszcie zasłużone spanie. Kolejny tydzień, już tak niewiele ich zostało.
Miasto nocą i o to mi chodziło, odwiedziłbym, ale mieszka z rodziną
Trochę chłodno na ulicy, wśród nocnej ciszy
Ja myślę, że bym poszedł gdzieś
Nocny Sokół, nie mogę spać, nie mogę znieść siedzenia w domu
Siadam, na podwórku z betonu
Nie o tym tekst, to noc daje pretekst bym do domu wrócił później
Po chuj tam będę szedł jak i tak nie usnę
Myślę o sztuce, skąd wziąć kapustę by spełnić marzenia
Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Bezsenne noce, po ulicach chodzę
Na skraju krawężnika stoją jakieś stare proce
Tyle celnych strzałów, tyle błędnych ocen
Tylu skurwysynów stanęło na mojej drodze
Ja dalej idę jak Włodi za ciosem
Nasze życie, nasz świat, nasze podłoże
Nasze błędy, rozlane browce na podłodze
Mistrzynie i kłody, madejowe łoże
Pozdrawiam obieżyświatów na hardkorze
Widzę, brudne ulice, prawie puste
Boże, chyba dziś nie usnę...