Takie tam z ferii u brata.
Fajny dzień choć samopoczucie fizyczne i psychiczne pod wieczór kiepskie.
Albo siła autosugestii albo serio coś się ze mną dzieje...
I nie chcę mi się nawet myślec o tym, że wszystko co ostatnio sie układało i co pozwalało mi żyć może runąć przez głupie kolana :/
Ale cóż, zaciskamy pasa i kupujemy fulla.
Przepraszam, nie potrafię. Po prostu nie potrafię....
Cholerne pytanie wciąż w mojej głowie. Zaraz ją rozsadzi.
To wszystko wydaję się dla mnie nierealne.
Pięknie ale nie umiem się w tym odnaleźć.
Podobno nie nalezy oglądać się w przeszłość bo to nie kierunek w którym idziesz, boto było i nie ma co ale...
Ale chyba jednak warto. Warto codziennie przypominac sobie błędy który motywują do bycia lepszym sobą.
Taaaak, rozkmina dnia. Jaki ja byłem głupi. Zapowiada się ciężki wieczór a limit sił na najbliższy tydzień już wyczerpany :C
Jeszcze jakiś apel w szkole który mam prowadzić, dafaq? O.o
Jutro rower! Tag, to pomoże!
Dziękuję za miły dzień, zmykam do książek.
I never walked so far on a lonely street,
With no one there for me
It took too long to see her in misery
And now it's clear to me
That it's worth the pain, always take the blame
For all your own insecurities
How did I ever let you go?
Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie
Czasem nawet jest z tym dobrze, wstyd o tym głośno mówić
Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie
Kiedy myślę, że Cię kocham, kiedy czuję, że Cię chcę