Nawet walecznego Heina naszła chwila zwątpienia. Po krótkiej chwili jednak rzucił się na minotaura. Hein dobrze widział że nie może się z nim równać siłą fizyczną więc będzie musiał bazować na swojej zwinności. Pół byk podjął wyzwanie gdyż patrząc czerwonymi ślepiami przesuwał kopyto po ściółce robiąc w niej wyraźną krechę. Hein zatrzymał się niecałe trzy metry od przeciwnika. Chwile mierzyli się wzrokiem lecz potem potwór ruszył na wojownika dłoni z zwierzęcym rykiem. Hein wyminął jego szarżę lekkim krokiem w prawo po czym uderzył toporem w plecy pół byka. Byk co prawda odpadł na dobre pięć metrów i przewrócił się lecz jego skóra była nadal cała, a po ciosie nie było nawet śladu. Jedyny efekt jaki Hein zyskał tym atakiem to jeszcze większa furia bestii.
-Czym ty kurwa jesteś!- krzyknął Hein jego przyjaciele stali z otwartymi ustami ze zdziwienia. Najtwardszy człowiek, elf, krasnolud,czy nawet charuz nie byłby w stanie przeżyć takiego ciosu. Potwór miał skórę twardszą od płyty zbrojnej do obkładania wozów pancernych. Monstrum wykorzystało zdziwienie Heina i zaatakowało ponownie tym razem podskoczył obracając się wokół własnej osi gdy zbliżył się do przeciwnika. Hein nie mógłby tego nie wykorzystać, wykonał kontrolowany upadek na ziemie unikając o kilka centymetrów ostrza topora przeciwnika po czym taranem zaatakował nogi byka. Przeciwnik upadł z hukiem uderzając czaszką o ziemie, gdyby nie to że róg wbił mu się w nią wyszedłby znowu bez szwanku. Wyrywając się z objęć matki ziemi bestia ułamała róg. Z trudem wstał. Mimo furii widać było zmęczenie, pocieszyło to Heina gdyż on sam czuł się jeszcze dobrze. Tym razem to on zaczął atak nie dając odpocząć bykowi. Zaatakował go zahaczając toporem o topór i siłą rozpędu wbiegł po pół byku na jego głowę. Pozbawiony broni Hein złapał byka za rogi(w sumie to za półtora rogu) i zaczął manewrować nim jak wierzchowcem. Byk wpadł w istny szał zaczął biec w stronę drzewa myśląc że jeśli uderzy w nie dostatecznie mocno jego przeciwnik spadnie. Hein trzymał się jednak kurczowo gdy byk uderzał raz po raz swoją głową w drzewo. Gdy jednak potwór zauważył że nie przynosi to efektów postanowił uderzyć w coś twardszego. Sto metrów dalej zauważył skałę, ruszył do niej z szybkością która wydawała się Heinowi niewyobrażalna do osiągnięcia nawet na najszybszym koniu. Gdy byli już w odległości dziesięciu metrów byk potrząsnął głową przerzucając Heina przed siebie. Hein widział przed sobą zbyt szybko zbliżającą się ścianę co oznaczało jego koniec. Dwa metry od ściany wpadł na pomysł, zablokował siebie nogami a cały ciężar bestii przerzucił nad sobą co nie okazało się aż tak trudne. Gdyż nieświadoma bestia schyliła się by wbić róg w Heina przygważdżając go do ściany. Minotaur uderzył z hukiem w skałę i opadł bez sił na ziemie. Hein chciał podejść i dobić potwora lecz usłyszał trzask kamieni na szczycie góry.