Z Kinią :)

siemka wszystkim :) 

zacznę od kilku słów na temat zdjęcia, a mianowicie zdjęcie z moją koleżanką po fachu bo też tańczy, z Akro :) serdecznie pozdrawiam :)

Trochę mi się nazbierało więc pomyślałem że podzielę się tym i owym... Okazało się że jestem przygłupi bo mimo tego że umiem zrobić rzeczy trudne to rzeczy proste sprawiają mi wielką trudność, czyli kampania wrześniowa i poprawa z pp, pozdro dla wszystkich którzy też będą dotrzymywać mi towarzystwa ;) przez swoją ciekawość jestem podwójnie zażenowany bo mimo tego że obejrzałem marną poprawę jaką napisałem to spojrzałem na swoją pracę z pierwszego terminu i okazało się że zrobiłem tak głupie błędy że powinienem to zdać co najmniej na 70 punktów a tu lipa -,-

ale spoko, we wrześniu też się da ;) 

a co do moich przemyśleń to ostatnio widziałem dość ciekawą rzecz, wsiadam do tramwaju i już na wejściu słyszę na całą parę muzykę z telefonu i wiem że będzie ciekawie. Nie do końca zwyczajna grupka dresów korzysta z komunikacji miejskiej, a dlaczego nie zwyczajna??? bo jeden z nich miał wózek w którym siedziało (chyba) roczne dziecko a on prawdopodobnie był jego ojcem, widać że do niego zagadują i ogólnie spoko ale w mojej głowie pojawia się jedno pytanie... kim to dziecko może zostać w przyszłości... dziś na ten przykład na spacerze widziałem jak dzieciak gdzieś max z 8 lat biega z innymi z fajką w mordzie i nikt nie reaguje, nikomu to nie przeszkadza, wszyscy to akceptują... i do czego to prowadzi.... i może gdzieś za 7 lat to dziecko z tramwaju też będzie w ten sposób postępowało bo takie może będzie miało wzorce. Ja sam widzę po moim bracie jak on chłonie to wszystko a ma już 4 lata, jak uczy się słów które używam... to niesamowite jak dzieci potrafią się uczyć ale jeśli mają dobry przykład... bo jeśli nie mają to kim lub czym mogą się stać dzięki nam ? 

sprawa może trochę groteskowa bo ktoś powie, "kurde ale ja nie mam swoich a cudzymi się nie zajmuję" no i sprawa go niby nie dotyczy ale jeśli przyzwalamy na zachowanie takiego ośmiolatka który jara bez żadnej spiny to czy nie jesteśmy współwinni akceptując taką patologię (bo tak to trzeba nazwać)...