kolejna dawka jakże ogarniętych zdjęć z melażu roku (y)
18 w stylu festynu? nie ma sprawy, u mnie na ogrodzie wszystko może się dzać
minął już ponad tydzień, nie wiem jak to się stało
z chęcią bym to powtórzyła, skromnie mówiąc najlepsze melo w tym roku,
żarcia pełne stoły, wódki nie brakło, flesz non stop, Kejti pierwszy raz najebana na maxa w życiu,
muzyka również jak najbardziej podeszła, deszcz nam nie przeszkadzał,
aczkolwiek moje 30-minutowe modelowanie włosów szlak trafił
jednym słowem: DZIĘKUJĘ !
wszystkim obecnym, którzy przyczynili się do niezwykłej atmosfery i zabawy
którzy pomagali mi ogarniać niektóre rzeczy,
którzy pilnowali i ogarniali moją skromną osobę, mimo rzeczy,które odwalałam
bez Was to nie byłoby to samo.
mam nadzieję, że wszyscy podzielą moje zdanie
to czekamy na powtórkę, która na pewno nastąpi *.*
Kejti.
" Zawsze trzeba podejmować ryzyko,
tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie"
~ Paulo Coelho
nie może zabraknąć również przeboju osiemnachy:
no to jutro basenik i opalanko, mm.