Wiem, że już marudzę hehe ale jeszcze chyba nigdy nie towarzyszyło mi takie poczucie bezsensu. Te studia... radzę sobie, ale co z tego, kiedy czuję, że to nie dla mnie. Ale jak nie to, to co ? Miało być tak fajnie hehe a tymczasem jeszcze nigdy nie wpadłam w taką rutynę. Nie lubię planować nic naprzód ale ciągle ktoś planuje za mnie :/ Jest tak stabilnie, że aż się chce rzygać... a w tym wszytkim kompletenie żadnego sensu.
Zdjęcie z Juleczką, w sumie stare.
Pa