LIPIEC:
Miesiąc piekny i wakacyjny. Uwielbiam te przechadzki nad jeziorko. Wakacje dobrze miec zaplanowane. Duzo spotkań ze starymi znajomymi z gimka. Poza tym duzo czasu spędzilem na Osiedlu Wschód. A poza tym jazda rowerem, zwiedzanie okolicy, duzowyjsc do kina, m.in. na "festiwal" "5minut z życia codziennego". Mi sie podobalo. Nie ma to jak posiedzieć w kinie do 2 w nocy. Kika razy bylem też w Rogoźnie. Lipiec to też ciag dalszy truskawek :D. Bylem też na takiej dyskotece pod golym niebem. A najnudniejszy to chyba byl Festymn Cysterski. Wiecej moja noga tam nie postanie! Poza tym Wagrowiec odwiedzila światowa sława Boney-M. Ja nie bylem... Ha! :D No i ta szalona kumulacja w totolotka... :d
SIERPIEŃ:
To czas zniw... Oj ciezko sie napracowałem... Co widać po mojej sylwetce :D JOŁ! Planowany biwak ani morze nie wiyszło z powodu kiepskiej pogody... Ale skifa... ;/ moja siostra za to ze swoja była klasa ogniskuje... przez cale wakacje... Wielkie pozegnania se organizuja z wódeczka obowiazkowo. Sierpień to też wielka oblipiada w Pekinie. Niestety, Polakom kiepsko poszlo, tak kiepsko, że nawet nie wiem ile medali ze sobą przywieźli. W każdym badź razie niespodziewani mile zaskoczyli, natomiast pewniacy zawiedli na calej lini, w tym siatkarze i piłkarze ręczni na których tak bardzo liczyłem. Bo do awansów niewiele brakjowałao. Ale polak to pechowiec. Moze nastepnym razem jak dobrze pójdzie. Jezeli chodzi o polskę to jak juz jestetsmy przy sierpniu to warto tez wspomnieć o wichurach, które nawiedziły nasz kraj. bylo strasznie. Ale nas i tak ominaelo :) Oby tak dalej. No i Ani impreza... ponoć fantastyczna. A ja nie pojechalem i... żaluje... A zaproszenie od Anny dostalem :) Wybory Miss i Mistera Pałuk... A ostatnie dni to zamieszanie wokół przedstawienia. Zrobilismy jedna próbę jesli mozna nazwać to próba. niektórzy zdali egzaminy poprawkowe. Inni zostali w tej samej klasie inni rok w dól, albo przenieśli sie do innej szkoły. Ale ogólnie - spoko! Ostatni dzień wakacji to dozynki, wieczór w kinie, na rowerze, nad jeziorem - wszedzie gdzie sie dalo i ten strach... przed jitrzejszym dniem! :D
WRZESIEŃ:
Kto lubi ten miesiac? Znowu do szkoły i pozegnanie z wakacjami. Zaczynaliśmy od przedstawienia, które wielu korekt i okropnego stresu wypadło calkiem ok.... :D To chyba jedne z wielu chwil które na pewno długo po zakończeniu liceum nie zapomnę. Bo przecież nie na co dzień wychodzi sie przed całą szkołą w spodniach od komuni i skarpetach czerwonych do kolan. Wybralismy nowego przewodniczącego. był to Szymon Galas. i jest nim do teraz rzecz jasna. Zafascynoiwałem sie nowym serialem "Dexterem" - człowiekiem bez serca, który zabija "w dobrej sprawie". We wrześniu za duzo sie upiłem na klasowym piciu. Ale wstyd... Nigdy wiecej. jak do tej pory daje rade. A wszystko przez ten konkurs. Chyba dobrze, ze trzeciego piwa nie dostałem. Pogoda dopisywala. uwielbiam przejażdzki w sobotnie wieczory. Oczywiscie nie czym innym jak rowerem. W szkole zmieniło się na gorsze. Chociazby nauczyciele niektórzy... WF, PO, religia... jest zupelnie inaczej... Hmmm... Jak? Niech kazdy sobie odpowie. Wystartował "Mam talent" najwiekszy show ostatnich lat... Uwielbiam spiew tego 14-latka... zapomniałem jak sie nazywa. :D wrzesień to znakgrozy, bo nie codziennie dowiadujesz się, że byc moze masz cukrzyce... Więc... Ale na szczęście obawy pani doktor zostały po badaniach odrzucone. Mamy już pomysł na nastepne wakacje. To wyjazd do Chin, na zbiory papryczki chili. Oczywiscie rowerami. No i na końcu Dzień Chłopca. Dziewczyny kupiły nam długopisy z pilka... :D Jest tez wiele innych zdarzeń, ale barkuje mi miejsca wiec nie napiszę... :)