Chłopiec patrzył, jak babcia pisze list. W pewnej chwili zapytał:
- Piszesz o tym, co ci się przydarzyło? A może piszesz o mnie?
Babcia przerwała pisanie, uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- To prawda piszę o tobie, ale ważniejsze od tego co piszę, jest ołówek, którym piszę. Chcę ci go dać gdy dorośniesz.
Chłopiec z zaciekawieniem spojrzał na ołówek, ale nie zauważył w nim nic szczególnego.
- Przecież on niczym się nie różni od innych ołówków, które widziałem!
- Wszystko zależy od tego jak na niego spojrzysz. Wiąże się z nim pięć ważnych cech i jeśli je będziesz odpowiednio pielęgnował zawsze będziesz żył w zgodzie ze światem.
Pierwsza cecha: możesz dokonać wielkich rzeczy, ale nigdy nie zapominaj, że istnieje dłoń, która kieruje twoimi krokami. Ta dłoń to Bóg i to on prowadzi cię zgodnie ze swoją wolą.
Druga cecha: czasem muszę przerwać pisanie i użyć temperówki. Ołówek trochę z tego powodu ucierpi ale potem będzie miał ostrzejszą końcówkę. Dlatego naucz się znosić cierpienie, bo dzięki niemu wyrośniesz na dobrego człowieka.
Trzecia cecha: używając ołówka, zawsze możemy poprawić błąd za pomocą gumki. Zapamiętaj, że poprawianie nie jest niczym złym, przeciwnie jest bardzo ważne, bo gwaratntuje uczciwe postępowanie.
Czwarta cecha: w ołówku nieważna jest drewniana otoczka, ale grafit w środku. Dlatego zawsze wsłuchuj się w to, co dzieje się w tobie.
Wreszcie piąta cecha: ołówek zawsze pozostawia ślad. Pamiętaj, że wszystko co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego miej świadomość tego co robisz."
P. Coelho "Być jak płynąca rzeka"
Jakoś spodobał mi się ten tekst dlatego postanowiłam wstawić. Bardzo dawno tu nie zaglądałam, a dziś mnie coś natchnęło. To może taki mały skrót wczorajszych wydarzeń:) Wczesnym popołudniem zawitały do mnie Ewa i Kasia...popiłyśmy pogadałyśmy i dziewczyny wpadły na genialny pomysł pojechania do Krzyżówek na zabawe. Plan ten został w połowie zrealizowany, co prawda pojechałyśmy tam...ale jeszcze szybciej się zmyłyśmy. Kolejna miała być jakaś tajemnicz impreza za Kikołem. W rezultacie szliśmy 4.5 km od Kikoła do Moszczonnego na zabawe...która delikatnie mówiąc nie przypadła nam do gustu. Na sam koniec po ciężkich nocnych perypetiach wylądowaliśmy w Ibizie w Dobrzyniu i to był chyba najlepszy wybór tej nocy. Ubawiliśmy się, było kilka perypetii...ale dojechaliśmy szczęśliwie do domków ok 5 nad rankiem:) Buziaki dla mojej wczorajsze ekipy...podobno spontan jest najlepszy :P