Barszczyk z uszkami, rybka, sałatka i MY. Tyle wystarczy, by miło spędzić wieczór.
Wypróbowaliśmy nasz nowy nabytek - karty do gry w UNO, które kupiliśmy sobie
z Łukaszem już w ramach Świąt.Tak nas wciągnęła gra, że musiałam w nocy zawieźć Natkę do domu samochodem, bo już nie miała powrotu.
Od dziś mam wolne. Nareszcie odpocznę, bo ostatnio byłam już tak słaba, że chwycił mnie jakiś wirus i nieuzasadniona gorączka. Oczywiście będę tęsknić za moimi uczniami. Obdarowali mnie Oni upominkami z okazji świąt: półkilogramowe pudło Michałków, czekolada Milka - kostki w kształcie choinek, Mikołaj z czekolady, aniołek z porcelany i własnoręcznie pieczone pierniczki. Aż się wzruszyłam. Łukasz stwierdził, że mam za dobrze w tej pracy - kwiaty na Dzień Nauczyciela, czekoladowe mikołaje w Mikołajki i jeszcze podarunki z okazji świąt. :)
Teraz wyczekuję, aż w końcu otrzymamy zdjęcia i film z 4 października. Jeszcze trochę, byle do stycznia. Będziemy wspominać. ;)
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, a ja jakoś się nie cieszę z tego powodu...
Kocham Mojego Męża