Czasami trudno jest nam się przyzwyczaić do zmian jakie zaszły w naszym życiu. Nie ważne, czy były one spowodowane dobrą wolą czy wymuszone. Jednak z przeciwnościami losu trzeba się zmierzyć. Nie ma sytuacji bez wyjścia.
Dobrze, że mam przy sobie osoby, które mimo wszystko zawsze mi pomogą. Doprawdy nie wiem co bym zrobiła bez Grześka, który zawsze jeśli tego potrzebuje skopie mi tyłek i pomaga się ogarnąć. W sumie, niedługo stukną nam cztery lata. Nie wyobrażam sobie bez niego życia, a jeszcze bardziej nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby kiedyś miało go zabraknąć. Oby zawsze tak dobrze się układało, z drugiej strony nie ma problemu, z którym byśmy sobie nie poradzili, a w tym mamy dosyć spore doświadczenie.
W ramach odpoczynku, wybywam z Tatą do Grecji ;> Niestety, Żuleczek jest zapracowany więc nici z naszych planów, ale nadrobimy to.
Kocham najmocniej na świecie!