Było parę takich osób, które uważałam za ważne w swoim życiu, a ostatecznie zniknęły z tego piedestału. Na początku byłam pełna irytacji, ale teraz widzę, że to było najlepsze co mogło się stać. W końcu widzę ile kosztowali mnie nerwów, braku pewności siebie i mętliku w rozumowaniu. Teraz kiedy już to wiem, cieszę się, że ich nie ma. Jest mi o wiele lżej. Mogę skupić się na tym co dla mnie ważne.
Dodatkowo tyle autorytetów pojawia się gdzieś na drodze, tyle osobistości, które również na to nie zasłużyły w 100%. Wiem, że nikt nie jest idealny, ale nie lubię gdy ludzie oceniają kogoś po pozorach ( wyglądzie, chwili, majątku ). Każdy z nas zasługuje na uwagę, każdy ma jakąś historię do opowiedzenia. Szkoda, że mało kto je opowiada. Jesteśmy pozamykani uciekając od ludzi gdyż wiemy, że osądzą nas i zwrócą uwagę na rzeczy, które nie mają znaczenia. Stawiamy się w jakiś ramach, kto jest za a kto przeciw czemu. Jak pięknie byłoby gdyby po prostu każdy mógł zająć się swoim i nie musiał tłumaczyć. Nie podoba mi się, że ludzie oceniają Cię po Twojej pracy, modelu samochodu, wykształceniu. Materializm zawładnął ludźmi.
A życie ucieka.