Dzień pierwszy miesięcznego wegedetoksu, abstynencji, ucieczki od cukru i bąbelkowych pseudonapojów.
Edycja pierwsza rok temu przebiegła praktycznie bezproblemowo. Tym razem powinno być równie dobrze, bo chęci mam na to ogromne.
Liczę na to, że tym razem uda mi się dodatkowo utrzymać, po detoksie mniejsze zużycie tych wszystkich niepotrzebnych udziwnień.
Nie żeby przeskakiwać na wege/ abstynencję, tylko aby znaleźć umiar.
:)
peace