...sytuacja: kupujesz wędlinkę, wracasz do domku, robisz kanapkę, zaczynasz jeść przekąskę i co ?! I masz kurwa mać folie w mordzie bo jakaś Pani miała wyjebane i w całe 30deko wkroiła jeszcze z 5deko plastikowej foli, która była opakowaniem szyneczki... no japierdole. Raz : okej, drugi raz: wkurwiasz się... trzeci raz kupujesz wędlinę w tym jebanym sklepie i już mówisz do ekspedientki coś w stylu: "tym razem bez plastiku poproszę!".
No powiedzcie czy byście się nie wkurwili... obieranie cienkiego plasterka wędliny jest dla mnie prawie tak wkurwiające jak obieranie ryby z ości (jem już tylko filety !), kurczaka z kości itd !!! No ja pierdolę...
Jeszcze jak zauważę że plasterek jest owinięty to ok, bo zdążę go zdjąć...a jak już zajadam się kanapką to co...wyrzygac mam to na talerz? Na rękę ? Wybrać folie i z powrotem do gęby?! No chyba nie... i zjebana kanapka, zjebany humor. Wkurwienie.
Daję sobie dredy obciąć że każdy z Was to już nie raz przeżył ! Może nie wypluwanie xD ale folie na szynce.
Ps.Chyba musze ograniczyć się do pewnej ilosci HEJTpostów, bo mogę tak pisać ciągle... ehhh ^^